krys pisze:

>> Nie. Aborcja jest nielegalna jako taka.
>>
>> Zaś okaleczać nie wolno kogoś - natomiast żaden przepis nie grozi
>> odpowiedzialnością karną temu, kto został "okaleczony".
>
> Kobiecie za aborcję też nic nie grozi. Ale facertowi za namawianie już
> tak.

Bo jest na to osobny paragraf (paragraf 2 artykułu 152 KK)

Odpowiedzialność karną za namawianie do podwiązanie jajników (czy
nasieniowodów) ponosiłbym, gdybym namawiał kogoś do zrobienia tego
zabiegu KOMUŚ. Bo zrobienie tego KOMUŚ jest przestępstwem.

W rozumieniu stosownego przepisu osoba, której coś takiego podwiązano
jest OFIARĄ przestępstwa. A nie sprawcą - więc namawianie do zostania
ofiarą nie podpada pod podżeganie/pomoc, bo nie ma artykułu
penalizującego podżeganie do zostania ofiarą przestępstwa!

Dotarło?

>> Naucz się łaskawie czytać ustawę ze zrozumieniem tekstu.
>
> Jeśli podasz podstawę prawną swego żądania.

Ustawa o zakazie bredzenia przez ignorantów.

>>>>>> I tutaj pełną kontrolę ma (OK - może mieć, jeśli ma wolę i rozum)
>>>>>> kobieta.
>>>>> Może mieć. Tak samo, jak facet.
>>>>>
>>>> No popatrz. Facet może sobie zajść i donosić ciążę? Od kiedy?
>>> A nie mówiliśmy przypadkiem o antykoncepcji?
>> Głównie to była mowa o tym, czy kobieta może mieć (jeśli chce i ma
>> rozum) kontrolę nad tym, czy będzie mieć dziecko
>
> To samo można powiedzieć o facecie.

A tu już troszkę gorzej, bo np. kobieta może faceta zgwałcić lub innym
podstępem zdobyć wiadomy materiał genetyczny i biedak będzie robił za
ojca i alimenty płacił. A on decyzji o aborcji ani łyknięciu
antykoncepcji awaryjnej (np. posintor) nie będzie mógł podjąć.

>> , czy też może (to
>> twoja teza) poczęcie i urodzenie dziecka jest poza kontrolą woli
>> matki.
>
> Poczęcie może być poza kontrolą kobiety, jeśli chodzi o ścisłość.

No, jeśli się schleje jak świnia... Ale to nie kobieta, tylko jakaś szmata.

>>> Do ciąży,o ile mi wiadomo, trzeba dwojga.
>> Nie do końca.
>
> No fakt, jeszcze niepokalane poczęcia bywają.

Dzieworództwo nie jest fikcją. Poza tym istnieją banki spermy.