W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 23:56
(autor miranka
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj9uma$q6i$1@inews.gazeta.pl>):

> "Tristan" <n...@s...pl> wrote in message
> news:fj9s01$t06$2@news.onet.pl...
>> Widzisz, Anka jest z bardzo patriarchalnej, w zasadzie XIX wiecznej chyba
>> rodziny. Wg niej kobieta służy mężowi i go obrabia i obsługuje. A
>> niestety to już przeszłość w wielu domach i teraz bardzo często jest tak,
>> że facet zasuwa nie dość, że w pracy to jeszcze przy dzieciaku i przy
>> domu.
> No widzisz, jednak nie czytasz ze zrozumieniem:))))
> Nie. Ja jestem za pełnym równouprawnieniem, ale nie mogę zrozumieć,
> dlaczego niektórzy ludzie w momencie, kiedy decydują się na rozwód,
> zmieniają się w hieny.

No właśnie, też to krytykuję. Że kobiety udają jakie to są pokrzywdzone, jak
należy im się cała kasa faceta i w ogóle jak to one rządzą....

Niestety taki świat, że baby rządzą i żyją jak pączki w maśle, ale jak już
się facetowi to nudzi, to prawo mogłoby nie stać po stronie hien.

> i z pełnym posznowaniem praw wszystkich członków rodziny. Nikt nie każe
> mężowi płacić żonie alimentów do końca życia, ale skoro chce odejść, to
> niech przynajmniej zadba o to, żeby matka jego dziecka miała za co na nowo
> poukładać sobie życie, znaleźć prace, mieszkanie itp.. No po prostu,
> nabałaganił, to niech po sobie posprząta:)))

Czym nabałaganił? Może ona nabałaganiła?

> PS. To kto w końcu u Ciebie jest tą złotą kurą, bo coś się plączesz w
> zeznaniach?

nie widzę plątania się.

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com