eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKwarantannaRe: Kwarantanna
  • Data: 2020-03-14 09:02:41
    Temat: Re: Kwarantanna
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    No i temacik kolejny

    https://tvn24.pl/katowice/koronawirus-w-polsce-czest
    ochowa-pacjent-z-podejrzeniem-zakazenia-koronawiruse
    m-opuscil-szpital-4351367

    "- Człowiek nam uciekł z izby przyjęć - mówi Zbigniew Bajkowski,
    dyrektor wojewódzkiego szpitala specjalistycznego w Częstochowie. -
    Byliśmy w trakcie przygotowywania jego dokumentacji medycznej, czekał
    na przyjęcie na oddział. Sam się zgłosił do szpitala, bo źle się
    poczuł. Lekarz na podstawie objawów zakwalifikował go do testu, by
    wykluczyć zakażenie koronawirusem - dodaje Bajkowski.

    Dyrektor podkreśla, że test nie został przeprowadzony. - Może pacjent
    nie wytrzymał psychicznie oczekiwania - przypuszcza. "

    Nie wiem jak w Czestochowie, ale na wroclawskich SOR czeka sie
    godzinami. Czasem i 8. Gdyby czlowiekowi nie zalezalo na pomocy, to
    faktycznie - pojsc sobie i niech sobie szukaja.


    "Do "ucieczki" doszło w środę. Ostatecznie, jak mówi Bajkowski,
    pacjent "został złapany przez policję".
    Ale niezupełnie tak było.

    Szpital powiadomił o "ucieczce" sanepid w Częstochowie, ten zaś -
    miejscową policję. Obie instytucje zgodnie przyznają, że chodziło o
    "ustalenie miejsca pobytu pacjenta z podejrzeniem zakażenia
    koronawirusem".

    Policja sprawdziła dwa wskazane adresy. - Ustaliliśmy, gdzie jest
    pacjent. Na podstawie obserwacji - zaznacza Sabina Chyra-Giereś,
    rzeczniczka policji w Częstochowie. Podkreśla, że policjanci nie
    zbliżali się do pacjenta, nawet nie pukali do jego drzwi. Czy
    dlatego, że nie mieli odzieży ochronnej, takiej jak ratownicy z
    karetki? Policja nie udziela takiej informacji.

    Chyra-Giereś: - Powiadomiliśmy koordynatora sanepidu. Na tym nasza
    rola się skończyła. Policjanci poczekali jeszcze na przyjazd karetki
    na wypadek, gdyby pacjent się oddalił.

    - A co by było, gdyby się oddalił? - dopytuję.
    - Powiadomilibyśmy sanepid - mówi rzeczniczka.

    "My tylko koordynujemy"

    Karetkę wezwał sanepid. - Była to specjalna, zabezpieczona karetka z
    ratownikami w kombinezonach. Przewieźli pacjenta do szpitala zakaźnego
    w Bytomiu - mówi Edyta Kapelka z Powiatowej Stacji
    Sanitarno-Epidemiologicznej w Częstochowie (bytomski oddział był
    najbliższy miejscu odnalezienia pacjenta).

    Kapelka nie potrafi zrelacjonować, jak przebiegała interwencja, bo na
    miejscu nie było nikogo z sanepidu.: jak to się stało, że pacjent,
    który wcześniej nie chciał poddać się testowi, potem z własnej woli
    wsiadł do karetki.

    - Co, gdyby nie zechciał? - pytam. Kapelka: - Zgodnie z Ustawą o
    zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi można
    zastosować środki przymusu. Ale nie nasza w tym rola, my tylko
    koordynujemy akcją. Proszę o to pytać policję.

    "My realizujemy zadania zlecone"

    Wracam z pytaniem do policji - do rzecznika komendanta głównego
    Mariusza Ciarki: co mogą zrobić, kiedy pacjent zakażony koronawirusem
    lub z podejrzeniem zakażenia ucieka ze szpitala. Odpowiada, że pytania
    należy kierować do inspekcji sanitarnej, bo policjanci realizują
    zadania zlecone przez nią."


    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1