> W sierpniu odbierałem mieszkanie z TBS (bo pewnie o to chodzi) Szanowny
> developer też na koniec próbował wyciągnąć od nas dodatkową kasę. Pismo
> wysłane do TBS z zapytaniem o podstawy prawne takiej dopłaty wróciło
> spowrotem z adnotacją "adresata nie znaleziono" (było adresowane do Pani
> Prezes). Proponuję zrobić to samo. Prawdopodobnie chcą wyciągnąć jak
> najwięcej kasy, bo administrowanie budynkiem TBS-u wcale nie jest takim
> "złotym interesem"
> Pozdrawiam
> barney
To akurat jest spółdzielnia, która nie jest tylko TBSem.
Tylko postanowiła wybudować 2 domy przy dofinansowaniu z KFM.
Mieli jakieś stare fundamenty już wybudowane i na tym zbudowali resztę.
Może KFM nie objął kredytem tej części i teraz próbują ją sobie na nas
odbić?
Niestety w umowie nie mam napisane, że ja pokrywam "30%, a KFM 70%",
tylko jest pewna kwota, która (to nie jest napisane) stanowi 30% aktualnej
ceny za całe mieszkanie.
Cena za metr była ok. 2000 zł (cena mieszkania 124 000 zł).
Teraz jest to 2150 zł, co przy 62 metrach mieszkania daje 133 300 tys. zl.
Różnica wychodzi 9300 zł.
I z tego co rozumiem, to KFM daje 70% z 133 300 zł a ja powinienem dopłacić
do swoich 30% z tej kwoty (2 790 zł).
Ale skąd do cholery 18 000?
Czy to, że w umowie nie było wartości z % tylko kwoty spowoduje, że nie mamy
innego wyjścia?

Napiszę oczywiście pismo z prośbą o pisemne uzasadnienie.
Moria