> Kontroler biletów ma obowiązek mieć dokument upoważniajacy go dokontroli
> biletów. Jaki to dokument, to już wynika z przepisów przewoźnika.
> Legitymacja, identyfikator, odznaka.

Z tym ze dokument ten musi zawierac pewne dane okreslone w Prawie
Przewozowym.

> Nie bardzo widze powód do sprawdzania
> oryginalności takich dokumentów. I jak niby to robić? Przecież to z reguły
> zwykły kawałek papieru zadrukowany na drukarce komputerowej z pieczątką.
Po
> prostu w razie wątpliwości wzywa się policję.

Nasze legitymacje zawierają np, znaki wodne, ale i tak pasazer nie ma
mozliwosci sprawdzenia takowych, bo zadne przepisy nie nakladają na
kontrolera obowiazku okazywania legitymacji pod swiatlo.

> Kontroler ma prawo wylegitymować Cię.

De facto kontroler nie ma prawa do legitymowania osob na rowni z policją i
strażą miejską - moze jedynie poprosic o okazanie dokumentu, a pasazer moze
odmowic. Tylko ze taka odmowa rodzi dodatkowe koszta za angazowanie w sprawe
policji / strazy miejskiej.

> Moim zdaniem nie. Jeśli zamierzasz wysiąść na najbliższym przystanku to on
> powinien zrobić to samo. Na przystanku też może dokończyć formalności.

A tu blad.
Kontrolerowi nie wolno wykonywac zadnych czynnosci poza pojazdem - poza
wzgledami bezpieczenstwa, chocby dlatego, ze kontrolerem jest sie wylacznie
w pojezdzie. Na przystanku jestem statystycznym Kowalskim. W zwiazku z tym
wszelkie czynnosci musza zostac wykonane wewnatrz pojazdu - pasazer
oczywiscie moze sobie wysiasc, ale wowczas pozbywa sie dokumentu, bo ja
nadal spisuje i nigdzie sie nie wybieram...

> W sumie, to gdy uregulujesz podwyższona opłatę za
> przejazd bez biletu gotówką na miejscu, to nie widzę podstaw do
> legitymowania.

Oczywiscie, ze nie ma takich podstaw. Tymbardziej, ze pokwitowanie za taka
oplate nie zawiera nawet rubryk z danymi pasazera.



kontroler KZK GOP Katowice
nr 2000