W dniu 31.07.2019 o 23:58, Robert Tomasik pisze:

> Bo te statystyki trzeba umieć czytać. Ilość zdarzeń, w których brali
> udział nietrzeźwi, to jest jakaś tam wartość statystyczna, która tak
> naprawdę nic nie oznacza.

A jednak w raporcie policji z jakiś powodów jest wyróżniana i
podkreślana. Natomiast tych wartościowych danych tam nie ma. Próbowałem
kiedyś policzyć ilu procentowo jest nietrzeźwych kierowców i o ile na
łba są niebezpieczniejsi. Nie ma - amba zjadała. Za to jest podkreślana
ilość wypadków z udziałem nietrzeźwych (na przykład pasażera taksówki
albo autobusu miejskiego!) To jak do wrócić z imprezy, żeby nie
dostarczać policji danych do naciągania rzeczywistości.

> Trzeba by było poszukać statystyki, w ilu wypadkach uznano, że sprawca
> był pod wpływem alkoholu. To byłoby bliższe prawdzie, choć trzeba też
> pamiętać, że nie zawsze fakt, że sprawca był nietrzeźwy ma wpływ na to,
> że dochodzi do zdarzenia drogowego. Przykładowo, jak jest kierowca -
> kretyn i ma w zwyczaju przejeżdżać na czerwonym, to nietrzeźwość już
> może mieć niewielki wpływ na to, że raz na jakiś czas spowoduje tym
> kolizję / wypadek.

I właśnie tych danych w raporcie policji nie znajdziesz. Dlaczego - bo
policja ma doświadczenie w "robieniu" statystyki. Dokładnie w ten sam
sposób nadmuchują problem pijanych kierowców. Co rok było to samo - w
pytę pijanych kierowców. A potem się patrzyło dokładniej i niemal połowa
to byli rowerzyści, a z tej pozostałej połowy 1/3 miała poniżej 0,5
promila, więc za Odrą 70% tych pijanych byłoby trzeżwych. Ale to nie
wystarczało, to jeszcze statystyki podkręcali epatując liczbami "z
udziałem" pasażerów, pieszych czekających na przystanku na nocny po
imprezie rozjechanych przez klienta w BMW itd.


--
Shrek