Andrzej Lawa napisał(a):
> Wow. "Kingsajz" oglądałeś. Ale osiągnięcie kulturalne. Przynajmniej jak
> na osobę twojego pokroju to wielkie osiągnięcie - bo normalnie to pewnie
> bezsensowne mordobicia, w których możesz napawać (onanizować?) swoimi
> ulubionymi "ludowymi zwyczajami", są twoją "paszą" (bo trudno użyć słowa
> "strawą", nawet w cudzysłowie) "kulturalną".
Jak widzę film nie jest ci obcy, czyli zapewne też wzniosłeś się na te
wyżyny kulturalne. Przestań się więc tu ślinić, bo odnoszę wrażenie, że
jest to twoja jedyna rozrywka intelektualna, no ale czemu się tu dziwić
- jaki intelekt, takie rozrywki.
I jeszcze jedno - ja rozumiem, że należysz do tej części "facetów",
którym można nasikać na twarz, a oni stwierdzą, że deszcz pada, po czym
wezwą wymiar sprawiedliwości do wymierzenia sprawcy kary za
zanieczyszczanie miejsca publicznego. Prawie szczerze cie za to
podziwiam :-D
--
Pozdrawiam
Maciek