Użytkownik "Michał Mech" <m...@g...com> napisał

> No tak, w kontekście tego co mówisz faktycznie moja pomoc na nic
> tutaj się zdaje, bo nawet nie będzie miała szansy zaistnieć.

Twoja pomoc może być cenna, ale nie jako opinia *biegłego*.
Ty po prostu pomożesz powodowi sformułować *jego* zarzuty
do wykonanego dzieła.

> Wynika z tego, że najlepiej przyjść na rozprawę i z marszu
> jako pierwszy wniosek poprosić o powołanie biegłego?

Lepiej jednak napisać swoje i złożyć do akt. Na rozprawie
możesz nie zostać dopuszczony do głosu a już na pewno
w protokole nie znajdzie sie to co powiesz. Papier jest
papier. Między rozprawami mija czasem sporo czasu i sędzia
zwyczajnie zapomni co tam opowiadałeś. No i w razie apelacji
sąd drugiej instancji będzie miał czarno na białym dokładnie
to co byś chciał.

> Co w sytuacji kiedy sąd uzna, że nie ma potrzeby.

Jeśli sąd nie widzi potrzeby powołania biegłego to znaczy,
że uznaje iż rozumie istotę sporu i nie potrzebuje w tym
zakresie pomocy biegłego. I wydaje wyrok.