eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak się rozumie pojęcie wynika obowiązek odprowadzania składek? › Re: Jak się rozumie pojęcie wynika obowiązek odprowadzania składek?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.chmurka.net!.POSTED.213.192.88.238
    !not-for-mail
    From: Piotr Gałka <p...@c...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Jak się rozumie pojęcie wynika obowiązek odprowadzania składek?
    Date: Wed, 16 Nov 2016 13:02:04 +0100
    Organization: news.chmurka.net
    Message-ID: <o0hhrp$cc7$1@news.chmurka.net>
    References: <o0efko$86u$1@news.chmurka.net> <o0eppp$act$2@node1.news.atman.pl>
    <o0fj4e$92v$1@usenet.news.interia.pl> <o0fvak$mui$1@mx1.internetia.pl>
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=utf-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Injection-Date: Wed, 16 Nov 2016 12:02:01 +0000 (UTC)
    Injection-Info: news.chmurka.net; posting-account="PiotrGalka";
    posting-host="213.192.88.238"; logging-data="12679";
    mail-complaints-to="abuse-news.(at).chmurka.net"
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 5.1; rv:45.0) Gecko/20100101 Thunderbird/45.4.0
    In-Reply-To: <o0fvak$mui$1@mx1.internetia.pl>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:758761
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 15-11-2016 o 22:39, re pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "Artur Miller"
    >
    > ...
    >>> Normalnie z DG wynika taki obowiązek, ale z powodu, że szkoła płaci to
    >>> już nie trzeba płacić z DG.
    >> Z DG żona ma płacić w tej sytuacji obowiązkową składkę zdrowotną i tylko
    >> tyle.
    >> Jacek
    >
    > co swoją drogą jest posrane jak cały ten system, bo to powinno sie
    > nazywac nie "składka na ubezpieczenie zdrowotne" tylko "podatek od
    > pracy" (nawet nie "przychodu" bo płacę nawet jak nic nie zarabiam). bo
    > mając DG i etat płacę 2x więcej ale kompletnie nic z tego nie mam.
    > ---
    > Czekaj, czekaj, "składka zdrowotna" jest na wypadek gdybyś musiał
    > skorzystać więc w odróżnieniu od podatku jednak jest ekwiwalent
    > ewentualny i nie może być nazwana podatkiem.

    Nie wiem co prawnik rozumie pod pojęciem "ekwiwalent ewentualny" ale dla
    mnie (na chłopski rozum) słowo ekwiwalent oznacza jakąś
    proporcjonalność/odpowiedniość.

    Jak ktoś z tytułu etatu odprowadza "składkę zdrowotną" i potem z tytułu,
    że ma zgłoszoną też DG odprowadza ją drugi raz (nawet jak w danym
    miesiącu ma przychód 0) to ma jakoś 2 razy większy ten ewentualny
    ekwiwalent (np. od razu ląduje w połowie kolejki do szpitala) czy nie.
    Jak nie to mi tu słowo ekwiwalent nie pasuje i o to chodziło Arturowi.

    A że system jest posrany to się całkowicie zgadzam. Ale jest bardzo
    silne uzasadnienie takiego systemu. Chodzi o to, że mamy być źródłem
    taniej siły roboczej dla Europy.
    Jedną z metod jest uniemożliwienie młodym rozwinięcia własnej
    działalności bo jakby im się udawało to by zatrudniali innych tworząc
    konkurencję dla firm zagranicznych, którym rząd daje jakieś ulgi
    (finansowane z naszych podatków) i jeszcze się tym chwali, jaki to sukces.
    Znam co najmniej kilka przykładów młodych ludzi po studiach, którzy
    założyli działalność, rozwijali się powoli (co nie znaczy, że
    działalność nie ma sensu) ale ZUS ich zjadł i musieli zrezygnować i
    zatrudnić się w korporacjach.

    Są jakieś ulgi na początek, ale one są krótkotrwałe i nie spełniają
    według mnie podstawowego kryterium. Najpierw powinieneś zarobić na
    swoje, minimalne, głodowe utrzymanie, a potem będziemy obciążać Cię
    jakimiś opłatami.

    Czytałem też o jakimś bezrobotnym, który na hasło bierzcie sprawy w
    swoje ręce wydzierżawił od miasta toaletę publiczną, trochę wyremontował
    własnymi siłami i zaczął utrzymywać się z opłat za to WC. Starczało mu
    na minimum egzystencji, ale nie wiedział, że musi płacić ZUS (obecnie
    około 1100 miesięcznie). Jak go po 10 latach ZUS podliczył z karami i
    odsetkami to facet znów jest bezrobotny tylko z długiem kilkuset
    tysięcy. Czyli mamy system w którym bardziej się opłaca wypłacać z
    opieki społecznej niż, aby ludzie sami na siebie zarabiali.

    Każdy system nie spełniający zasady "najpierw zarób na siebie, a potem
    będziesz obciążany" nazwałbym co najmniej _chorym_.

    Według mnie podatek dochodowy powinien wyglądać tak:
    - kwota wolna = co najmniej minimum głodowe, ale lepiej więcej,
    - powyżej liniowa stawka + liniowa stawka na ZUS,
    - po osiągnięciu pewnej kwoty już tylko liniowa stawka bez tej części ZUS.

    Problem Janosikowania (zabierania bogatym dla biednych) według mnie
    powinien być rozwiązany nie progresywnym podatkiem dochodowym (bo ten
    zniechęca do wysiłku) ale podatkami od posiadanego majątku.

    Według mnie Janosikowanie jest i będzie coraz bardziej konieczne bo
    stopniowo maszyny zastąpią wszystkich ludzi w pracy. A ten proces jest
    jednym z czynników, że bogaci bogacą się coraz bardziej, a biedni są
    coraz biedniejsi.

    Jak komputer wygrał w szachy to jeszcze nie dawało obaw o zastąpienie
    wszystkich ludzi, ale jak wygrał w Go to już daje takie podstawy.
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1