W dniu 22.02.2018 o 12:58, A. Filip pisze:

> AFAIR kiedyś szedł długi wątek na temat utraty pracy przez ciężarną w
> Polsce przy okazji reorganizacji urzędu.

Tak naprawdę to nie był urząd a agencja rządowa i nie ciężarna a na
urlopie macierzyńskim. Sprawa jest w sądzie, nowa agencja została uznana
za stronę (czego się obawialiśmy, bo sprytnie wykombinowali, żeby nowej
się "nie dało" pozwać, bo w chwili wymagalnego terminu nie istniała),
rzecznik praw obywatelskich przystąpi do procesu.

Za to kancelaria premiera jest rozkoszna - pismo gdzie podniesiono, że
sekretarz stanu kłamał w czasie obrad komisji, że nie wyobraża sobie
sytuacji zwolnienia kobiet na macierzyńskim, a następnie sam je
"wygasił" przesłano do w/w sekretarza stanu, który stwierdził, że nie ma
sobie nic do zarzucenia. Kancelaria premiera w/w zdanie sektretarza
stanu uznaje za wystarczające wyjaśninie.

Dla ustalenia uwagi pani premier pod którymi rządami sprawa miała
miejsce jest obecnie ministrem bez teki do spraw społecznych czy jakoś
tak. Komentować nie będę, bo to pewnie karalne.

> Jak widać sprawa nie była
> prawnie oczywista w świetle europejskiego prawa.

Słabo - liczyłem na to że dociagniemy do Strasburga i jeszcze na tym
kupę kasy skosimy:P Choć tu się trochę podłożyli, bo przeprowadzili
rekrutację na _identyczne_ stanowisko.

> P.S. Głeboko wierze że sąd/ECJ coś wynajdzie by zasądzić inny wyrok! ;-)

Ciekawe jakie zdanie będzie miał nasz niezawisły sąd - dam znać.

Shrek