W dniu 23.02.2018 o 14:00, J.F. pisze:

>> Za to kancelaria premiera jest rozkoszna - pismo gdzie podniesiono, że
>> sekretarz stanu kłamał w czasie obrad komisji, że nie wyobraża sobie
>> sytuacji zwolnienia kobiet na macierzyńskim, a następnie sam je
>> "wygasił" przesłano do w/w sekretarza stanu, który stwierdził, że nie
>> ma sobie nic do zarzucenia. Kancelaria premiera w/w zdanie sektretarza
>> stanu uznaje za wystarczające wyjaśninie.
>
> Ale co chcesz - zeby sekretarz sam sie uznal za winnego ? :)

Dlatego byłem trochę zawiedziony (bo zaskoczony to w sumie nie), że
przesłali to w końcu do niego i jego stanowisko uznali za swoje, pewnie
bez czytania.

Zobaczymy co odpiszą na pozew.

>> Dla ustalenia uwagi pani premier pod którymi rządami sprawa miała
>> miejsce jest obecnie ministrem bez teki do spraw społecznych czy jakoś
>> tak. Komentować nie będę, bo to pewnie karalne.
>
> Ale moze wyslij jej pismo, oczywiscie z opisem sytuacji, a nie z tym, co
> naprawde myslisz  :-)

Przecież nie napisałem jej (w sensie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów)
co o niej myślę, tylko opis sytuacji;) Co prawda pewnie wróżbitą
Maciejem nie trzeba być, żeby się domyślić, że sytuacja "wygaszenia
stosunku pracy" kobiecie na urlopie "nasuwa mi złe myśli o władzach gminy";)

Zresztą ona tego na oczy nie widziała. Podejrzewam, że gdyby to
przeczytała to z czystej asekuracji kazałaby po prostu sprawę załatwić a
odpowiedniego sekretarza stanu po prostu opierdoliła. Podstawa działania
w korpo - na wszelki wtypadek zwalić winę i odpowiedzilność na podwładnych;)

Shrek