Odpowiedzi niestety nie na temat. Nie jest istotny problem jak "wygonić"
(zniechęcić) dzikiego lokatora do mojego mieszkania (bo ja w nim nie mieszkam -
mam dwa mieszkania- i to drugie na drugim końcu Polski).
Istotny jest problem jak dochodzić , na czym opierać swoje argumenty - w
sporze przed sądem z Gminą odpowiedzialną za przeprowadzenie eksmisji - która
jej nie przeprowadziła przez szereg lat , a dziki lokator nie płacił czynszu -
był niewypłacalny toteż sprawa przeciwko niemu o zwrot czynszu nic nie dała.
Gmina wiedząc o tym że dziki lokator jest niewypłacalny i nie płaci czynszu
mimo to nie podjęła żadnych działań eksmisyjnych , a także nie zgadzała się na
przydział lokalu socjalnego poza kolejnością .
Teraz sąd okręgowy oddalił mój pozew o odszkodowanie i czeka mnie apelacja.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl