Marcin N <m...@o...pl> pisze:
> Właśnie odebrałem emaila, w którym piszą, że zhakowali moje konto
> mailowe (na dowód podali moje hasło) i że proponują, żebym wysłał im
> 700 dolców w bitcoinach za zachowanie milczenia na temat rzekomych
> kompromitujących rzeczy na mój temat.
>
> Gdyby nie fakt, że niektóre elementy z ich opisu kompletnie nie
> zgadzają się z rzeczywistością - można by się przestraszyć i zapłacić.
>
> Ciekawi mnie, ilu z Was coś takiego dostało i czy w ogóle policja
> zajmuje się takimi tematami.
>
> To jest zwykłe wymuszenie (nie wiem, jak fachowo to określić) i na
> pewno powinno być ścigane.

Czy potrafisz wskazać że stoi za tym ktoś pod polską jurysdykcją?
[AFAIR dostałem z pięć takich maili]

Jak policja nie ma paru ludzi (komórki) od takich spraw to IMHO zajęcie
się tym będzie stratą czasu i pieniędzy podatników. IMHO W większości
przypadków sprawa dla _polskiej_ policji sprowadziłaby się do
"procesowego zabezpieczenia dowodów" i przesłania sprawy do policji
innego kraju. W paru procentach spraw może by się znalazł element
podpadający pod polską jurysdykcję.

--
A. Filip
| Milczenie jest mową. (Przysłowie afrykańskie)