Robert Tomasik wrote:


> via [###b...@s...pl.###] napisał:
>
>> A czy to nie jest ten sam Białystok, gdzie na stacjach benzynowych
>> sprzedaje się kierowcom alkohol do picia?
>
> Pewnie siłą im jeszcze do gardeł wlewają?


Pije (nomen omen) do ciekawej sprawy nsa, gdzie wlasciciel stacji walczy
z miastem o prawo do rozpijania kierowcow. U mnie jak wiesz, obowiazuje
Prohibicja w tej czy innej formie od paruset lat. Np. zakaz sprzedazy w
sklepie po 22, zakaz sprzedazy sklepowej w niedziele, a gdzie niegdzie
*calkowity* zakaz sprzedazy alkoholu.
http://theinnatoceangrove.com/oceangrove.htm

Licencja na sprzedaz gorzaly kosztuje od 100 tysiecy w gore, wiec malo
kogo stac na lamanie przepisow.

W Bialymstoku sila nie wlewaja. Nikt tez nie kaze dotykac kabli z
wysokim napieciem, a mimo to sa *przymusowo* izolowane, a na dodatek
zabezpieczane wszelakimi sposobami.

Kwestia podejscia do problemu niebezpieczenstwa. Jednemu wystarczy palka
w magisterka ze Szczytna, drugiemu organizacja bezinwazyjnych metod
dostepu.