> Znow pytanie dodatkowe. Czy jesli kupuje samochod, mnie jako kupujacego nie
> powinno interesowac czy sprzedawca go przypadkiem komus nie ukradl?
> Tak wiec, moze Cie to nie interesowac. Mozesz jednak zostac paserem, bo Cie
> to nie interesowalo.

A swoją drogą, to jest po prostu chore. Dlaczego niby np. ja mam być
zmuszany przez prawo do weryfikowania pochodzenia samochodu? Przecież
jeśli ktoś go ukradł, to był to sprzedający, lub nawet ktoś "wcześniej".

Mnie natomiast, jeśli kupuję obchodzić, powinno jedynie obchodzić, czy
sprzedający zadeklaruje mi jego legalność. Czyli jeśli się spytam
sprzedającego, czy samochód nie jest przypadkiem kradziony, a ten mi
odpowie, że nie jest, to nie powinno mnie już nic więcej obchodzić - no
chyba, że jawnie widzę, że jednak jest coś z tym samochodem nie tak.

Uważam, że jeśli ktoś popełnia przestępstwo, np. kradnie samochód, to
jest to problem tylko i wyłącznie jego, oraz organów powołanych do
ścigania przestępstw. Dlaczego niby inni obywatele mają być prawnie
zmuszeni do analizowania wszystkich swoich uczciwych działań, czy aby
przypadkiem nie pakują się w jakiś związek z przestępcą i jego
działaniami? Takie coś obniża produktywność uczciwych obywateli, a tym
samym powoduje, że całe społeczeństwo jest biedniejsze, niż by mogło
być, gdyby prawo było normalne.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com