In pl.soc.prawo Bartosz 'briest' Stepien <b...@b...hoga.pl> wrote:
: Mistrz Neko rzekł:
:> Morderca wyjdzie po 1 (slownie: jednym) roku za dobre sprawowanie.
:> Rok za zamordowanie czlowieka ?!!!!!!!!!!!!!!!!
:>
:> Pewnie sprawe znacie, chlopak nazywal sie Filipek (nie pamietam imienia)
:> a sprawa miala miejsce w Sosnowcu - czyli temat na nasza grupe (PRGS)
:
: Znamy. Chodziłem z Filipkami do liceum. Sympatyczni, trochę postrzeleni.
: Jeśli ktoś nazywa ich bandytami, to bandytą może nazwać mnie, Ciebie,
: każdego -- bo cholernie lekko ciężkim słowem rzuca.
: Jako że wątek sobie dryfuje coraz dalej od tego, co naprawdę tam się
: stało, przypomnę. Grupa uzbrojonych ludzi skatowała dwóch wstawionych
: chłopaków. Młodszego na śmierć. Przed biciem ich skuli, żeby czasem nie
: przeszkadzali.

Przepraszam, że się wtrącę, nie chcę komentować togo co się stało.
Prawdy nikt tak naprawdę nie naświetli.

Mnie natomias interesuje coś innego, są tu tacy którzy twierdzą, że
"... to byli grzeczni chłopcy ... ", są i inni.

Ale ...
Czy tak z ręką na sercu powiesz, że Oni nie mogli się postawić policji ?
Alkochol zmienia ludzi, uwalnia nagromadzone w nich napięcie, wzmaga
agresje.
Pozbawia ludzi zachamowań, a jak podają świadkowie _BYŁ_ tam i alkochol.

Jak było naprawdę?
Nikt Ci tego nie powie.
Dlaczego?
Nie, nie dlatego, że nie chce ....
Takie zdarzenia trwają sekundy, jeden nieopatrzny gest której kolwiek ze
stron i już są w ruchu pałki, kamienie, pięści.

A tak naprawdę ten gest był zupełnie nieszkodliwy...

Tylko, że w takiej stresującej sytuacji każdy reaguje gwałtownie.
Każdy sie boi, skąd ma miec pewność, że tych dwu młodych ludzi
( bo chłopcami trudno ich nazwać skoro zdawali na studia ...)
nie ma broni palnej, pałki, noża, a życ chce każdy - policjant też.

A wyżywanie się teraz na policji, MOIM zdanie jest przykładem braku
zrozumienia dla jej [policji] działania.

Ten policjant, nie jechał tam w celu "użycia" sobie, jechal na wezwanie
nie miał pojęcia co go spotka, mógł spotkać kilku pijaczków, którzy na
widok policji grzecznie się wyniosą, ale mógł spotkać grupę
naćpanych/pijanych/agresywnych "dresów" czy innego marginesu.
I wtedy to ON jest pokrzywdzony...
Ale to jakoś uchodzi naszej uwadze ....

Ten człowiek, najprawdopodobniej do końca swojego zycia bedzie się
zastanawiał, GDZIE zrobił błąd i czy to był jego błąd, czy też tego
chłopaka, a który to błąd kosztował go życie.

Pozatym, i tak co podają gazety, czy media nie jest pełne.

Jak pisałem, prawdy juz nie poznamy.

Pozostaje mieć nadzieje że następnym razem jak będzie podobna sytuacja,
to _OBIE_ strony, będą pamiętać o tym wydarzeniu.

Pozdrawiam.
Sas.
--
{Wojciech 'Sas' Cieciwa} {Member of PLD Team }
{e-mail: c...@a...zarz.agh.edu.pl, http://www2.zarz.agh.edu.pl/~cieciwa}