Sprawę całkowicie rozwiązałoby umieszczenie przez właściciela adresu
mailowego na stronie oświadczenia, iż wyraża zgodę na przesyłanie ofert
handlowych. Na miejscu byłoby ewentualnie określenie zakresu oczekiwanych
ofert. Ale co zrobić, jeśli takiej wzmianki nie ma?
Otóż moim zdaniem przesłanie krótkiego prostego zapytania (1-2 kb), czy
właściciel adresu życzy sobie ofertę na temat dajmy na to butów nie jest
czynem społecznie szkodliwym. Pod warunkiem, że nie jest to na modnej
ostatnio zasadzie, iż brak odpowiedzi uważany jest za przyzwolenie. Skoro
brak jest tutaj społecznej szkodliwości, a zatem choć czyn ten formalnie
również spełnia znamiona wykroczenia w ustawie, to jednak wykroczeniem by
nie był.
Niestety, by się dowiedzieć, jak sądy będą do tego podchodziły trzeba
poczekać na pierwsze wyroki w takich sprawach. To one wskażą kierunek
orzecznictwa.
--
Jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić. Przedstawiony wyżej
punkt widzenia jest moją prywatną opinią i upraszam o nie trakto-
wanie jego jako bezwzględnie obowiązującego stanu prawnego.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/