eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo zrobić z zasranymi reklamiarzami? › Re: Co zrobić z zasranymi reklamiarzami?
  • Data: 2015-02-21 11:34:53
    Temat: Re: Co zrobić z zasranymi reklamiarzami?
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-02-16 o 01:53, rageofhonor pisze:

    >>> No i może ktoś mam doświadczenie, jak się tego zjawiska pozbyć?
    >>> Ja stosuję taki sposób, ze zamawiam takie usługi (montaż okien,
    >>> kablówki, etc.) na jakiś wzięty z sufitu adres i po maksymalnie kilku
    >>> takich interwencjach te jego reklamy znikają.
    >>
    >> Podajesz adres kogoś w swoim bloku, czy gdzie indziej?
    >> U mnie w bloku ciągle wrzucają do skrzynek różne ulotki, a o wymianie
    >> drzwi i okien to co drugi dzień. Ktoś z bloku albo z administracji
    >> bierze pewnie od szefa tej firmy pieniądze za przyzwolenie wrzucania
    >> ulotek do skrzynek pocztowych, ktoś ich wpuszcza do bloku.
    >> Jak ich wszystkich urządzić, żeby mieli nauczkę?
    >
    > Przynajmniej tyle że do skrzynek. U nas obok skrzynek stoi kosz na
    > śmieci i zawsze taki SPAM można wywalić do kosza.
    > Gorzej jak ta hołota zaśmieca klatki schodowe bloku wywalając ulotki
    > przed drzwi. Wtedy mam normalnie ochotę zebrać wszystkie ulotki z
    > bloku i pojechać to tej pizzerii i wywalić im tak samo te ulotki w
    > lokalu na podłogę. Na bloku mamy napisane że jest zakaz roznoszenia
    > ulotek i akwizycji jednak oni się tym nie przejmują.

    Ja też miałem, ale nie skończyłem na obietnicach :)
    Na osiedlu, gdzie mieszkałem, został otwarty nowy sklep spożywczy. Po
    jakimś czasie pojawiły się gazetki reklamowe tego sklepu. Niestety
    gazetki były rzucane pod drzwi zamiast wkładane do skrzynek, na których
    w większości były nalepione naklejki "Bez reklam". Pewnego dnia
    wychodzac z mieszkania noga mi pojechała na takiej gazetce i o mało nie
    wykonałem pełnego szpagatu. Poszedłem do tego sklepu, aby porozmawiać z
    właścicielką. Mówię jej, żeby zwróciła uwagę tym, którzy te reklamy
    roznoszą, aby nie rzucali tych reklam pod drzwi, ani nie wrzucali do
    skrzynek, na których są umieszczone informacje "Bez reklam". Ona mnie
    kompletnie olała i stwierdziła, że gówno mi do tego, bo ona ma prawo
    roznosić reklamy.
    Kiedy następnym razem gazetki reklamowe pojawiły się pod drzwiami,
    pozbierałem je wszystkie z całego bloku i poszedłem do tego sklepu.
    Zacząłem je rozrzucać na podłogę w tym sklepie. Ekspedientka zwróciła mi
    uwagę, że tu nie wolno rozrzucać reklam. Za chwilę wyskoczyła do mnie z
    pyskiem właścicielka sklepu "Co pan robi, ja sobie nie życzę, żeby pan
    tu rozrzucał swoje reklamy". Ja na to: "Ale to nie są moje reklamy, lecz
    to są wasze reklamy. Chyba się ich nie wstydzicie?". Ona na to: "Ale tak
    nie wolno, bo się ktoś poślizgnie i zrobi sobie krzywdę". Ja jej na to
    dalej kontynuując rozrzucanie tych gazetek: "Ale ja pani wcześniej o tym
    właśnie mówiłem, że na podłodze to takie gazetki stwarzają zagrożenie
    dla ludzi, a co kilka dni systematycznie są w taki sposób rzucane pod
    drzwi w bloku, w którym mieszkam i kilku blokach sąsiednich i o mało co
    bym nóg nie połamał jak się poślizgnąłem na takiej gazetce wychodząc od
    siebie z mieszkania". Ona na to, że to nie ona rozrzuca i zaczyna mnie
    straszyć wezwaniem policji jak nie przestanę rozrzucać tych reklam. Ja
    jej na to, że te reklamy są rozrzucane na jej zlecenie, a ja wcześniej
    interweniowałem w tej sprawie. Jak chce mieć problem z policją i sądem
    to myślę, że w bloku kilkuset świadków się znajdzie, którzy zeznają w
    sądzie, że systematycznie jej gazetki reklamowe są rzucane w blokach pod
    drzwiami wejściowymi do mieszkań, stwarzając zagrożenie dla ludzi oraz
    zagrożenie pożarowe. Myślę też, że chętnie by się dołączyli świadkowie z
    innych bloków i w obliczu kilku tysięcy świadków ma marne szanse na
    wygranie procesu sądowego. Grzecznie zapytałem czy zadzwoni sama na tą
    policję, czy też ja mam to uczynić? Powiedziałem jej też, że na razie
    próbuję z nią załatwić sprawę polubownie bez udziału policji i sądów, a
    wcześniej powiedziała, że gówno mnie to obchodzi. Dodałem, że tylko od
    niej zależy jak sprawa się dalej potoczy. Dopiero wtedy przeprosiła i
    obiecała, że zwróci uwagę tym, którzy roznoszą te gazetki, aby nie
    rzucali na podłogę. Od tamtego czasu gazetki były już tylko wrzucane do
    skrzynek i to tylko do tych, na których sobie nie zastrzeżono, że nie
    chcą reklam.
    Jak widać dało się załatwić.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1