eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBilet - cena nominalnaRe: Bilet - cena nominalna
  • Data: 2008-04-29 08:21:32
    Temat: Re: Bilet - cena nominalna
    Od: mvoicem <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Liwiusz wrote:

    > mvoicem pisze:
    [...]
    >>> Wyższa cena biletu powoduje, że trafiają one do osób bardziej
    >>> zainteresowanych.
    >>
    >> Ale weź pod uwagę, że organizator koncertu/imprezy/czegośtam może być
    >> zainteresowany dotarciem do tych mniej zainteresowanych (przy założeniu
    ^^^^^^^^^^^^^^^
    >> że zainteresowanie mierzy się możliwościami płatniczymi).
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^
    >>
    >> Tak jak reklama ma swój target, tak i koncert (który jest często swojego
    >> rodzaju reklamą - np. płyty) też ma swój.
    >
    >
    > Hmmm, uważasz że organizator koncertu woli, aby przyszło 1000 osób,
    > które są średnio zainteresowane, niż żeby przyszło 1000 osób, które są
    > bardzo zainteresowane? To się kupy nie trzyma! ;)
    >
    >
    A zauważyłeś definicję zainteresowania? (dla ułatwienia powinienem napisać
    zainteresowanie w "ciapkach", ale stało się ... :) ).

    To inaczej: wykonawca może być bardziej zainteresowany dotarciem do tych
    którzy są mnie zasobni w kasę, za to bardziej "po linii" ideologicznej
    (powiedzmy artysta o lewackich poglądach z pewnością się nie zgodzi z Tobą
    że ten jest zainteresowany kto zechce więcej zapłacić).

    Znowu producent może być zainteresowany tym, żeby inwestycja w reklamę
    zwróciła mu się później i np. z jego kalkulacji wynika że bardziej mu się
    opłaca wpuścić na koncert nastolatka za 50zł, który to nastolatek będzie
    wiernie kupował płyty danego zespołu dopóki nie dorośnie, niż kogoś kto
    zapłaci 300zł, ale płyt dużo nie kupi, bo zasadniczo nie ma czasu słuchać
    muzyki :).

    Miejsca na koncercie to nie kartofle i nie wystarczy że się wszystkie
    sprzedadzą żeby było ok.

    Zgadzam się że to powinno być rozwiązane dobraniem odpowiednich kanałów
    dystrybucji przez producenta a nie kodeksem wykroczeń, ale stanowczo się
    nie zgodzę że *jedynym* wyznacznikiem zainteresowania (lub bardziej
    ogólnie - wartości dla wykonawcy/producenta) odbiorcy jest grubośc
    portfela.

    p. m.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1