Robert Tomasik <r...@g...pl> pisze:
> W dniu 08.04.2024 o 21:51, Zbynek Ltd. pisze:
>>> Jak stanowisko zamaskujesz i leci dron, to też mniejsza szansa, że
>>> na Ciebie spadnie, a jeśli nawet, to spadnie na jednego, a nie cały
>>> oddział. Biorąc pod uwagę koszty nie wykluczone, ze operator
>>> odpuści pojedynczego żołnierza.
>> Tylko że wygląda na to, że wiele z tych latadeł, to drony
>> rozpoznawczo-nękające. Celowo nie użyłem słowa "uderzeniowe",
>> zamiast "nękające". Bo widać wiele filmików, jak są zrzucane wręcz
>> granaty zaczepne na pojedynczych okupantów. Gdzie nie widać innych
>> Orków w promieniu 20m. Koszt mały, a rezultat duży. Szczególnie
>> psychologiczny.
>
> Rzecz w tym, że my widzimy filmiki, które chcą nam Ukraińcy
> pokazać. Prawda jest taka, że nigdy nie uczestniczyłem w konflikcie, w
> którym tyle DRONów latało. Moja kariera "bojowa" skończyła się w
> zasadzie na Bałkanach, a potem jeszcze byłem miesiąc w Iraku, ale bez
> kontaktu z przeciwnikiem. Resztę znam z opowiadań kolegów, a tu już
> może być błąd przekazu i tzw. "opowieści partyzanckie".
>
> To, że nie widać innych żołnierzy niekoniecznie musi być wynikiem
> tego, że ich nie ma. Mogą się dobrze ukrywać.

Jak Ukraińcy eliminują tych co się słabo ukrywają to efekty muszą być.
Porządny wróg jest zabójczo skutecznym nauczycielem.

Na wojnę na Ukrainie można patrzeć z duchu "Co cię nie zabije to cię
wzmocni". Ruska armia z Ukrainą się "babrze" ale zdobywa praktyczne
doświadczenie które ryzyko powtórzenia tego z "małymi krajami"
redukuje znacznie.

--
A. Filip
| Kto się spoufalił z wygodą, ten całe życie będzie kłótliwy.
| (Przysłowie azerskie)