Dnia Wed, 17 Aug 2011 15:22:36 +0200, Twat napisał(a):

> wiadomo: zakaz picia w miejscu publicznym i w pobliżu sklepu to fikcja,
> podobnie ze sprzedażą osobom pod wpływem, nie mam zamiaru nikogo wysyłać
> na odwyk wręcz przeciwnie im więcej głupiego narodu się zachleje na
> śmierć tym lepiej

To moze zacznij dzialania zmierzajace do tego by nie byla to fikcja?
Jak Straz Miejska bedzie non stop walila mandatami (a mandaty to cos co uni
wrecz uwielbiaja) to teren szybko sie oczysci. Jak Straz Miejska sie boi ( a
odwazni to oni raczej nie sa) to niech patroluja z Policja.
U mnie pod blokiem jak miasto zmienilo przyulicnzy parking na przystanek
autobusowy, a ludzie dalej parkowali, to SM/Policja przez 3 miesiace prawie
sie nie ruszala z okolicy, a zniwa mieli potezne. Efekt - nikt sie juz tam
nie odwazy parkowac.
Uczenie "przez kieszen" bywa najskuteczniejsze. T


> wódopoje otwierają na osiedlach bez żadnych ograniczeń co 100m wódka
> 24h, zanim państwo się zorientuje w problemie minie ~30 lat, jestem za
> szwedzkim rozwiązaniem tj 1-2 sklepy z alkoholem na całe miasto

Przesadzasz. Od tego jest rynek by regulowal ilosc sklepow, a sluzby od
pilnowania porzadku
Moze lepiej skopncentruj swoja energie na zwiekszeniu intensywnosci prac
sluzb, zamiast zamykaniu sklepow



--
Mark