mam takie pytanie a raczej problem...

no wiec sytuacja wyglada nastepujaco:
byłem ze znajomymi na dyskotece i taki koleś zaczął szarpac nasza kolezanke
wiec kolega go odepchnał no i ten koles sie rzucił na mojego kolege zauwazylem
ze ten koles jest ode mnie z osiedla wtedy podbieglismy z innym kumplem i
kumpel odciagnal naszego znajomego a ja tego kolesia... ale on byl troche
wiekszy ode mnie i sie caly czas wyrywal... w miedzy czasie dj wezwał ochrone a
ten koles sie dalej wyrywal wiec wkoncu gdy sie wyrwal i biegł w strone kumpla
podbiegłem i przewrocilem go na ziemie i przycisnalem do ziemii a wtedy zbieglo
sie kilku debili i zaczelo go kopac gdzie popadnie! puscilem go ale oni go
dalej kopali do czasu az nie przyszła ochrona... ochrona nikogo nie zatrzymała
wszystko było tak jakby nic sie nie stało...
no i chialem zeby nie było bójki ale nie wyszło :/
no i tu nasuwa sie pytanie... skoro ten koles mieszka u mnie na osiedlu i
pewnie tylko mnie z tej dyskoteki kojarzy to pewnie za niedługo zastuka do mie
policja :/ bo tego nie dodałem ale on ma szczeke złamana w trzech miejscach...
czy w takim przypadku mi cos grozi?? jakiś wspoludzial w pobiciu czy cos
takiego? bo raczej nie udowodnie tego ze rzucajac go na ziemie nie chialem go
bic tylko chciałem go utrzymac w spokoju do czasu az przyjdzie ochrona...

z gory dzieki za rade...

pozdrawiam

Tomek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl