eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo autorskie a Internet
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2002-03-03 02:02:14
    Temat: Prawo autorskie a Internet
    Od: ". : bld : ." <b...@p...fm>

    Witam

    Chcialbym zwrocic sie w szczegolnosci do osob - prawnikow, znawcow - prawa
    autorskiego.
    Otoz na grupie pl.comp.www toczy sie od prawie 2 tyg. zazarta dyskusja na
    temat wynagrodzenia tworcow tresci internetowych. Pewna grupa ludzi podjela
    sie inicjatywy stworzenia Stowarzyszenia Tworcow Internetowych, ktore na
    wzor ZAIKS'u zajmowaloby sie ochrona praw autorskich tworcow publikujacych
    swe utwory w internecie np. strony WWW, serwisy itp.
    Uwazaja oni ze firmy telekomunikacyjne (glownie TPSA) ktore pobieraja od
    internautow oplaty za korzystanie z Internetu zarabiaja na prezentowaniu
    tworczosci autorow witryn WWW i w zwiazku z tym powinny placic im stosowne
    wynagrodzenie. Opisuja te sytuacje jako podobna do syt. TV kablowych i chca
    aby w/w firmy placily tantiemy tworcom WWW.

    Czy maja racje ?
    Czy firmy telekomunikacyjne faktycznie lamia prawo ?
    Jesli tak to jakie sa realne szanse na zmiane tej sytuacji na korzysc
    tworcow WWW ?
    Czy w jakims innym kraju istnieje tego typu prawo ?

    Jako ze na owej grupie dyskusja toczy sie glownie w 'informatycznym' gronie,
    prosze prawnikow o opinie na ten temat.

    Z gory dziekuje
    pozdrawiam
    bld



  • 2. Data: 2002-03-03 02:53:35
    Temat: Re: Prawo autorskie a Internet
    Od: Jacek <g...@p...onet.pl>



    ". : bld : ." wrote:
    >
    > Witam
    >
    > Chcialbym zwrocic sie w szczegolnosci do osob - prawnikow, znawcow - prawa
    > autorskiego.
    > Otoz na grupie pl.comp.www toczy sie od prawie 2 tyg. zazarta dyskusja na
    > temat wynagrodzenia tworcow tresci internetowych. Pewna grupa ludzi podjela
    > sie inicjatywy stworzenia Stowarzyszenia Tworcow Internetowych, ktore na
    > wzor ZAIKS'u zajmowaloby sie ochrona praw autorskich tworcow publikujacych
    > swe utwory w internecie np. strony WWW, serwisy itp.
    > Uwazaja oni ze firmy telekomunikacyjne (glownie TPSA) ktore pobieraja od
    > internautow oplaty za korzystanie z Internetu zarabiaja na prezentowaniu
    > tworczosci autorow witryn WWW i w zwiazku z tym powinny placic im stosowne
    > wynagrodzenie. Opisuja te sytuacje jako podobna do syt. TV kablowych i chca
    > aby w/w firmy placily tantiemy tworcom WWW.
    >
    > Czy maja racje ?
    > Czy firmy telekomunikacyjne faktycznie lamia prawo ?
    > Jesli tak to jakie sa realne szanse na zmiane tej sytuacji na korzysc
    > tworcow WWW ?
    > Czy w jakims innym kraju istnieje tego typu prawo ?
    >

    Problem jest trywialny.
    Na podobnej zasadzie operatorzy internetu takze tepsa, mogliby sie
    domagac oplat od serwisow www za reklame.
    W koncu to dzieci laczom tepsy i innych, autorzy tresci www uzyskuja
    prawie darmowa reklame, za ktora w prasie musieliby placic czesto
    bajonskie kwoty.

    A gdy autorzy tresci zamieszczanych na stronach www czuja sie
    skrzywdzeni, to zawsze moga zaniechac prezentowania swoich tresci w
    internecie, serwer www moze filtrowac ruch do stron i filtrowac
    uzytkownikow tepsy,a w ostatecznosci moga wprowadzic oplate za dostep do
    strony www.

    Ale ten temat dyskutowalismy w Stanach juz 10 lat temu.
    Autor tresci ktore zamieszcza na stronie www udziela generalnej licencji
    na dostep do tych tresci, a niekoniecznie na rozpowszechnianie tych
    tresci w formie multicastingu.

    I z tego powodu strony www nie sa rozpowszechniane jak telewizja (czyli
    kablowka to zly przyklad).

    I konczac.
    Tworczosc tworcow prezentowana na stronach www, wbrew pozorom nie
    generuje ruchu.

    I gdyby liczyc tantiemy za ruch , a nie od wartosci dziela,
    a autorzy dziel wybitnych powinni sie obrazic, ze chca byc oplacani za
    ilosc klikow a nie za tresci

    to niestety gro kasy by zgarnialy strony ze zdjeciami erotycznymi,
    ktore generuja 90% ruchu internetowego.

    I doszlibysmy do kolejnego wypaczenia idei,
    ze autor stron z tysiacami linkow do stron erotycznych by zarabial
    miliony a autor tekstow nadal grosze.

    Nalezy zatem uznac, ze prezentacje tresci na stronach www to forma
    autoprezentacji i reklamy i to autor tych tresci powinien byc kasowany
    za mozliwosc reklamy a nie odwrotnie.

    Poza tym gdyby liczyc tantiemy proporcjonalnie do ilosci klikow to znow
    by powstaly potworki, strony z tysiacami klikow a kazde zdanie tekstu
    byloby osobnym klikiem.

    No i odrodzilby sie problem falszywych klikow, czyli robotow klikajacych
    tysiace linkow www na godzine.

    Zatem ci autorzy ktorzy uznaja swoje dziela za wybitne, a niekoniecznie
    za forme reklamy, moga juz dzis wprowadzic oplate za przentacje i takie
    systemy sa znane, ale dzialaja na odwrotnej zasadzie.

    To autor dziela placi administratorowi serwera www za kazdy klikniety
    link.

    Oczywiscie nic nie stoi na przeszkodzie aby wybitni tworcy zawierali
    z tepsa umowy ze wygeneruja miliony klikow za ktore chca otrzymac ....zl

    Ale znow wygraja autorzy serwisow erotycznych i to jak 1 :1000

    Ale znow rozwiazanie jest proste.
    Mozna postawic serwer www pod numerem dostepowym 0700...
    jak serwisy erotyczne i dzielic sie zyskami z operatorem.

    Poza tym jak liczyc zysk tepsy z kliknietych linkow ?
    Chyba nie jako czas polaczenia.
    A gdy uzytkownik korzysta z ryczaltu to przeciez zysk operatora jest
    niezalezny od ilosci polaczen i liczby klikanych stron www.

    I na koniec.
    Gdyby autorom umozliwic i dac taka opcje, to wkrotce powstalby przemysl
    produkujacy tysiace dziel sztuki i prezentujace je je stronach www i
    oczekujacy wysokich tantiem.

    Zatem prezentacja tresci na stronie www = prezentacja, reklama.
    A kto chce towar sprzedac, niech go wyda na papierze i sprzedaje w
    ksiegarni.

    Czy mozna wiedziec ktorzy autorzy i jakich tresci, zadaja tantiem za
    prezentacje swojej tworczosci na stronach www ?

    A czemu tylko www, a nie usenet.
    Mysle ze liczba prezentacji na usenecie jest znacznie wieksza
    i liczona nawet w setkach tysiecy, milionach.

    Prezentacje na stronach www nie maja sie nawet co rownac z autorami
    piszacymi do usenetu.

    I powiedz na koniec ile oni chca tej kasy i za co .

    jacek
    internet curling club


  • 3. Data: 2002-03-03 23:35:54
    Temat: Re: Prawo autorskie a Internet
    Od: ". : bld : ." <b...@p...fm>

    Witam

    Dzieki za odzew.

    Szczerze mowiac Twoja odpowiedz mnie nie zdziwila, gdyz ja sam uwazam ten
    pomysl za lekko poroniony (zreszta jak wiekszosc grupowiczow z pl.comp.www).
    Chodzilo mi bardziej o to aby potwierdzic to u ludzi znajacych sie lepiej na
    temacie prawa autorskiego.
    Tak wiec zgadzam sie z wszystkimco piszesz.

    Pomijajac nawet trudna kwestie realizacji technicznej jak i inne ktore
    poruszyles, glownie chcialem dowiedziec sie czy faktycznie istnialaby
    podstawa prawna na ktora mogliby sie oni powolywac.
    Z tego co piszesz wynika ze w USA ten temat byl juz walkowany - czy moglbys
    podac wiecej szczegolow ?

    A co do ilosic kasy ktora oni chca za to to z tego co pamietam chcieli
    podzialu zyskow TPSA 50:50, chociaz to ich zdanie moglo sie zmienic, wiec
    nie jestem pewien i podaje adres tego stowarzyszenia -http://www.sti.org.pl

    Dla mnie po prostu ten temat wydaje sie absurdalny, zreszta wiekszosc
    grupowiczow postrzega go jako probe zarobienia kasy na tworcach www.

    Czy jeszcze ktos moze podac jakies konkretne przyklady, ktore moglyby pomoc
    zrozumiec tym ludziom ze nie maja racji, tudziez szansy na to zeby wygrac
    ???

    pozdrawiam
    bld



  • 4. Data: 2002-03-04 02:14:52
    Temat: Re: Prawo autorskie a Internet
    Od: Jacek <g...@p...onet.pl>



    ". : bld : ." wrote:
    >
    > Witam
    >
    > Dzieki za odzew.
    >
    > Szczerze mowiac Twoja odpowiedz mnie nie zdziwila, gdyz ja sam uwazam ten
    > pomysl za lekko poroniony (zreszta jak wiekszosc grupowiczow z pl.comp.www).
    > Chodzilo mi bardziej o to aby potwierdzic to u ludzi znajacych sie lepiej na
    > temacie prawa autorskiego.
    > Tak wiec zgadzam sie z wszystkimco piszesz.
    >
    > Pomijajac nawet trudna kwestie realizacji technicznej jak i inne ktore
    > poruszyles, glownie chcialem dowiedziec sie czy faktycznie istnialaby
    > podstawa prawna na ktora mogliby sie oni powolywac.
    > Z tego co piszesz wynika ze w USA ten temat byl juz walkowany - czy moglbys
    > podac wiecej szczegolow ?
    Poszukaj w archiwum usenetu na Google.
    >
    > A co do ilosic kasy ktora oni chca za to to z tego co pamietam chcieli
    > podzialu zyskow TPSA 50:50, chociaz to ich zdanie moglo sie zmienic, wiec
    > nie jestem pewien i podaje adres tego stowarzyszenia -http://www.sti.org.pl

    Ale zyskow z czego ?

    >
    > Dla mnie po prostu ten temat wydaje sie absurdalny, zreszta wiekszosc
    > grupowiczow postrzega go jako probe zarobienia kasy na tworcach www.
    chyba przez tworcow www ?
    >
    > Czy jeszcze ktos moze podac jakies konkretne przyklady, ktore moglyby pomoc
    > zrozumiec tym ludziom ze nie maja racji, tudziez szansy na to zeby wygrac

    To nie jest istotne czy maja czy nie maja racji.
    Maja interes prawny i gdy wynajma adwokatow, zainwestuja duze pieniadze
    na spory sadowe,
    to jest szansa ze cos ugryza z zyskow operatora.

    Ale moga juz dzisiaj czerpac zyski wprowadzajac odplatny dostep do
    swoich stron www.

    Niemniej nadal nie odpowiedziales jaka ma byc podstawa wyceny
    artystycznej dziela ?

    Ilosc klikow czy cos wiecej.

    Mysle ze erotyka bedzie miala 1000 x wieksza ogladalnosc i przejmie
    99,99% zyskow z tantiem autorskich.

    Ale pomysl raz jeszcze ze prezentacja www to forma reklamy i tutaj sa
    juz znane technologie placenia operatorowi za reklame.
    Wlasnie przez autora strony www, a nie odwrotnie.

    pozdrowienia
    Jacek

    osobicie nie chcialbym aby moj abonament za internet finansowal osoby
    trzecie bez mojej zgody
    co wiecej, nie znalazlem strony, serwisu www, ktory by stanowil wartosc
    za ktora warto zaplacic.

    Jedynym takim sensownym serwisem jest Google, dawniej Altavista,
    DejaNews
    ale one sie utrzymuja z reklamowania swoich klientow
    i nie slyszalem aby oczekiwaly wspolfinansowania przez operatorow ISP.

    Zatem problem jest juz chyba rozstrzygniety.
    Gdy tysiace programow sa w wersji demo/ shareware/ freeware bez oplaty
    to trudno oczekiwac jakiejs oplaty za strone www, ktorej kod nie jest
    wcale skomplikowany ani bardziej zlozony niz prosciutki programik
    komputerowy.

    Poza tym nadal czuc odech tysiecy autorow www, ktorzy chca prezentowac
    swoje strony www, serwisy www za frico.

    Jacek


  • 5. Data: 2002-03-05 00:42:33
    Temat: Re: Prawo autorskie a Internet
    Od: ". : bld : ." <b...@p...fm>

    > > Szczerze mowiac Twoja odpowiedz mnie nie zdziwila, gdyz ja sam uwazam
    ten
    > > pomysl za lekko poroniony (zreszta jak wiekszosc grupowiczow z
    pl.comp.www).
    > > Chodzilo mi bardziej o to aby potwierdzic to u ludzi znajacych sie
    lepiej na
    > > temacie prawa autorskiego.
    > > Tak wiec zgadzam sie z wszystkimco piszesz.
    > >
    > > Pomijajac nawet trudna kwestie realizacji technicznej jak i inne ktore
    > > poruszyles, glownie chcialem dowiedziec sie czy faktycznie istnialaby
    > > podstawa prawna na ktora mogliby sie oni powolywac.
    > > Z tego co piszesz wynika ze w USA ten temat byl juz walkowany - czy
    moglbys
    > > podac wiecej szczegolow ?
    > Poszukaj w archiwum usenetu na Google.
    > >
    > > A co do ilosic kasy ktora oni chca za to to z tego co pamietam chcieli
    > > podzialu zyskow TPSA 50:50, chociaz to ich zdanie moglo sie zmienic,
    wiec
    > > nie jestem pewien i podaje adres tego
    stowarzyszenia -http://www.sti.org.pl
    >
    > Ale zyskow z czego ?
    >
    > >
    > > Dla mnie po prostu ten temat wydaje sie absurdalny, zreszta wiekszosc
    > > grupowiczow postrzega go jako probe zarobienia kasy na tworcach www.
    > chyba przez tworcow www ?
    > >
    > > Czy jeszcze ktos moze podac jakies konkretne przyklady, ktore moglyby
    pomoc
    > > zrozumiec tym ludziom ze nie maja racji, tudziez szansy na to zeby
    wygrac
    >
    > To nie jest istotne czy maja czy nie maja racji.
    > Maja interes prawny i gdy wynajma adwokatow, zainwestuja duze pieniadze
    > na spory sadowe,
    > to jest szansa ze cos ugryza z zyskow operatora.
    >
    > Ale moga juz dzisiaj czerpac zyski wprowadzajac odplatny dostep do
    > swoich stron www.
    >
    > Niemniej nadal nie odpowiedziales jaka ma byc podstawa wyceny
    > artystycznej dziela ?
    >
    > Ilosc klikow czy cos wiecej.
    >
    > Mysle ze erotyka bedzie miala 1000 x wieksza ogladalnosc i przejmie
    > 99,99% zyskow z tantiem autorskich.
    >
    > Ale pomysl raz jeszcze ze prezentacja www to forma reklamy i tutaj sa
    > juz znane technologie placenia operatorowi za reklame.
    > Wlasnie przez autora strony www, a nie odwrotnie.
    >
    > pozdrowienia
    > Jacek
    >
    > osobicie nie chcialbym aby moj abonament za internet finansowal osoby
    > trzecie bez mojej zgody
    > co wiecej, nie znalazlem strony, serwisu www, ktory by stanowil wartosc
    > za ktora warto zaplacic.
    >
    > Jedynym takim sensownym serwisem jest Google, dawniej Altavista,
    > DejaNews
    > ale one sie utrzymuja z reklamowania swoich klientow
    > i nie slyszalem aby oczekiwaly wspolfinansowania przez operatorow ISP.
    >
    > Zatem problem jest juz chyba rozstrzygniety.
    > Gdy tysiace programow sa w wersji demo/ shareware/ freeware bez oplaty
    > to trudno oczekiwac jakiejs oplaty za strone www, ktorej kod nie jest
    > wcale skomplikowany ani bardziej zlozony niz prosciutki programik
    > komputerowy.
    >
    > Poza tym nadal czuc odech tysiecy autorow www, ktorzy chca prezentowac
    > swoje strony www, serwisy www za frico.
    >

    tak, ja sie z Toba w pelni zgadzam - dla mnie ten pomysl (tzn tych tantiem)
    jest po prostu kretynski. Nie widze szans na to aby cos takiego weszlo w
    zycie, a poza tym osobiscie wcale tego nie chce (mimo ze tez tworze strony
    www).
    Tak jak mowilem, w nadmiarze listow w tej dyskusji przewijalo sie wiele
    watkow odnosnie tego jak to oni (STI) chcieliby te forse kasowac. Czytalem o
    zliczaniu ilosci wejsc jak i podziale zyskow TPSA za polaczenia internetowe.
    Ale ten temat czesto ulegal zmianie wiec nie chcac ich (STI) obrazac i
    przekrecac polecam Ci ich stronke lub dyskusje na pl.comp.www (temat
    "zainteresowanych otzrymywaniem ....." z 22.02 chyba)

    Dla mnie ta sprawa po prostu smierdzi ;)

    pozdrawiam
    bld



  • 6. Data: 2002-03-05 21:10:59
    Temat: Re: Prawo autorskie a Internet
    Od: k...@e...com (Klon papierosiarza)

    On 25 Feb 2000, ADAM KURZEC wrote:

    >> Skanuje go. Nastepnie umieszczam (w calosci lub wybrane czesci) na
    stronie www z zaznaczeniem zrodla i
    >> autora publikacji.
    >> Czy to jest karalne?

    >Tak.

    Nie


    >Art. 116 ustawy (skopiowanie z zamiarem rozpowszechnienia).


    http://www4.law.cornell.edu/uscode/17/107.html

    United States Code
    TITLE 17 > CHAPTER 1 > Sec. 107.

    Sec. 107. - Limitations on exclusive rights: Fair use

    Notwithstanding the provisions of sections 106 and 106A, the
    fair use of a copyrighted work, including
    such use by reproduction in copies or phonorecords or by any
    other means specified by that section, for
    purposes such as criticism, comment, news reporting, teaching
    (including multiple copies for classroom use),
    scholarship, or research, is not an infringement of copyright. In
    determining whether the use made of a work in
    any particular case is a fair use the factors to be considered
    shall include -

    (1)

    the purpose and character of the use, including whether
    such use is of a commercial nature or is for
    nonprofit educational purposes;

    (2)

    the nature of the copyrighted work;

    (3)

    the amount and substantiality of the portion used in
    relation to the copyrighted work as a whole; and

    (4)

    the effect of the use upon the potential market for or
    value of the copyrighted work.

    The fact that a work is unpublished shall not itself bar a
    finding of fair use if such finding is made upon
    consideration of all the above factors



    Gdybys
    >ie rozpowszechnial, to byloby w porzadku.

    Liczy sie uczciwe uzycie (fair use). Polska ustawa zostala
    przygotowana dzieki lapowkom Profesora Prostytutki Buzka na gwizdek
    niemieckiego Bartelsmanna.
    Zaloz witryne na serwerze amerykanskim i mozesz wszystkich olac. jak
    dlugo nie zarabiasz na pokazywaniu w sieci, tak dlugo chroni cie prawo
    a nie kurestwo polskiego Sejmu.


    >> Moze sa jakies odtepstwa od tej reguly?


    jw


    dada (d...@p...com)
    > >>Moze sa jakies odtepstwa od tej reguly?
    >
    >> Dozwolony uzytek.

    >Ale dozwolony uzytek dotyczy praktycznie tylko biezacych materialow i
    ew.
    >streszczen czy krotkich cytatow. Tak czy inaczej wykorzystujac
    materialy w
    >ramach dozwolonego uzytku ciagle tworcy (w tej sytuacji autorowi
    >tekstu)nalezy sie wynagrodzenie (wg mnie nawet w sytuacji, gdy
    >rozpowszechniajacy nie ma korzysci materialnych z
    rozpowszechniania)...


    I co jeszcze? Frajer jestes i tyle. przepraszam, jezeli urazilem, ale
    tylko kretyni tak moga pisac. Jest zasadnicza kwestia uzywania i
    naduzywania, co skrzetnie pominieto w polskiej ustawie w zamian za
    lapowki Buzka.
    W ten sposob np. Mein Kampf (formalnie chroniony) nie moze byc
    publikowany nawet w cytatach naukowych. Brednia oczywista. Ale chodzi
    o to zeby zlozyc ciezar po stronie uzytkownika i miec na niego bata
    prawnego. Takie rozwiazanie stawia interesy skorumpowanych wydawcow
    ponad interesy ludzkosci. Np. polskie tlumaczenie Darwina (JEDYNE!!!)
    ukazalo sie przed wojna i prawnie nie mozna wznowic!!! Co na tym
    tracimy widac po tytule doktora nauk Jozia Glempa, ktory bredzi o
    Darwinie nie wiedzac co. Po prostu nie czytal, bo ksiazki nie ma na
    rynku. Jak tak pojdzie, to dalej nie bedzie. Obecne polskie "prawo"
    jest sprzeczne z interesem spolecznym. Mnie jako autorowi bedzie milo
    cytowanie mojego dziela:
    http://www.zb.eco.pl/zb/157/papiero1.htm
    Inna sprawa ze polityk Unii Wolnosci, Witold Zatonski z Centrum
    Onkologii kradnie moje materialy, publikuje jako swoje i bierze za to
    pieniadze z MIn Fin. Ale to juz inna sprawa. Ogolnie, kopiowanie dla
    celow niekomercyjnych sprzyja rowojowi intelektualnemu i tak powinno
    byc traktowane.






    >Aczkolwiek ciekaw jestem, czy sa juz jakies precedensy w podobnych
    sprawach?
    >Tzn. czy juz kiedys byly jakies roszczenia z tytulu wykorzystywania
    cudzych
    >testow na www lub tez taka sprawa trafila do sadu?


    Napster jest skrajnym przykladem poddania interesom Bartelsmanna
    interesow ludzkosci. Dodajmu, ze autorzy melodii nie maja zadnych
    korzysci z tej sprawy, bo ich prawa zabral Bartlesmann " na zawsze i
    wszedzie we wszechswiecie". To nie zart, to autentyczne fragmenty umow
    pomiedzy autorami a koprporacjami wydawniczymi.




    ". : bld : ." <b...@p...fm> wrote in message news:<a5s1e3$duq$1@news.tpi.pl>...
    > Witam
    >
    > Chcialbym zwrocic sie w szczegolnosci do osob - prawnikow, znawcow - prawa
    > autorskiego.
    > Otoz na grupie pl.comp.www toczy sie od prawie 2 tyg. zazarta dyskusja na
    > temat wynagrodzenia tworcow tresci internetowych. Pewna grupa ludzi podjela
    > sie inicjatywy stworzenia Stowarzyszenia Tworcow Internetowych, ktore na
    > wzor ZAIKS'u zajmowaloby sie ochrona praw autorskich tworcow publikujacych
    > swe utwory w internecie np. strony WWW, serwisy itp.


    Po co? sa juz chronione. na tej "ochronie" szmal zbija tylko Michnik i
    inni oszusci.


    > Uwazaja oni ze firmy telekomunikacyjne (glownie TPSA) ktore pobieraja od
    > internautow oplaty za korzystanie z Internetu zarabiaja na prezentowaniu
    > tworczosci autorow witryn WWW i w zwiazku z tym powinny placic im stosowne
    > wynagrodzenie. Opisuja te sytuacje jako podobna do syt. TV kablowych i chca
    > aby w/w firmy placily tantiemy tworcom WWW.

    brednia. ISP jest tylko nosnikiem materialu i nie ma dochodow z tego
    co konkretnie przesyla. Ba, nawet nie musi wiedziec. To tak jak zadac
    oplat od producenta papieru, bo ktos na nim wydrukowal czyjes dzielo.


    >
    > Czy maja racje ?
    > Czy firmy telekomunikacyjne faktycznie lamia prawo ?

    Lamia prawo podliczjac za 6 minut ninimum polaczenia sieciowego. To
    jest kurestowo na calego!


    > Jesli tak to jakie sa realne szanse na zmiane tej sytuacji na korzysc
    > tworcow WWW ?

    Lapoweczki dla premiera Millera. Szybciutko, bo chyba dlugo nie
    pociagnie.

    Wiecej:
    http://www.law.duke.edu/boylesite/copyright.htm

    m

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1