-
1. Data: 2002-04-17 16:34:49
Temat: Praca a telefon komorkowy
Od: "Pejter" <p...@i...pl>
Witam !!!
Dzisiejsza wypowiedz mojego kierownika mnie nieco zbulwersowala, mianowicie
wymyslil sobie ze wszyscy mamy podac do wiadomosci firmy swoje numery
prywatnych komorek, jezeli tego nie zrobimy a bedziemy z nich korzystac w
czasie pracy to nam obetnie do 100 procent premii, poniewaz beda one nas
dekoncentrowaly a co za tym idzie nasza wydajnosc zmaleje !!!
Moje pytanie brzmi:
1.czy istnieje jakas regulacja prawna zabraniajaca pracownikowi korzystania
na terenie firmy w ktorej pracuje ze swojego prywatnego telefonu komorkowego
?
2. Jezeli kierownik nie odpusci i bedzie nadal naciskal zeby mu te numery
udostepnic, jak mozna go od tego odwiezc (normalnie lub sadownie)
za informacje w tej sprawie z gory dziekuje
pozdrawiam
pejter
-
2. Data: 2002-04-17 16:51:49
Temat: Re: Praca a telefon komorkowy
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl>
On Wed, 17 Apr 2002, Pejter wrote:
> prywatnych komorek, jezeli tego nie zrobimy a bedziemy z nich korzystac w
> czasie pracy to nam obetnie do 100 procent premii, poniewaz beda one nas
A jak sprawdzi że korzystacie? Każe przynosić bilingi? Rozumiem służbowa
komórka, ale prywatna? Czemu nie zabroni w ogóle przynoszenia ich?
> 1.czy istnieje jakas regulacja prawna zabraniajaca pracownikowi
> korzystania na terenie firmy w ktorej pracuje ze swojego prywatnego
> telefonu komorkowego ?
Nie, ale jeśli korzysta z niego do celów prywatnych jest to takie samo
marnowanie czasu jak cokolwiek innego co nie jest związane z pracą.
Oczywiście nie można popadać w paranoję - jedna rozmowa prywatna na
tydzień to nic strasznego
> 2. Jezeli kierownik nie odpusci i bedzie nadal naciskal zeby mu te
> numery udostepnic, jak mozna go od tego odwiezc (normalnie lub sadownie)
Najlepiej go odwieźć ambulansem do szpitala ;)
Nie rozumiem w czym problem - ja też musiałem podać numer swojej komórki w
pracy, żeby po prostu łatwiej mnie było złapać. Nikt mnie nie rozlicza z
komórkowych rozmów prywatnych które w pracy prowadzę (w przeciwieństwie do
prowadzonych przez stacjonarny telefon).
--
Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
-
3. Data: 2002-04-18 10:35:59
Temat: Re: Praca a telefon komorkowy
Od: "Artist" <w...@p...onet.pl>
Użytkownik "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl> napisał w wiadomości
news:Pine.LNX.4.44.0204171848050.1342-100000@localho
st...
> On Wed, 17 Apr 2002, Pejter wrote:
>
> > prywatnych komorek, jezeli tego nie zrobimy a bedziemy z nich korzystac
w
> > czasie pracy to nam obetnie do 100 procent premii, poniewaz beda one nas
>
> A jak sprawdzi że korzystacie? Każe przynosić bilingi? Rozumiem służbowa
> komórka, ale prywatna? Czemu nie zabroni w ogóle przynoszenia ich?
>
> > 1.czy istnieje jakas regulacja prawna zabraniajaca pracownikowi
> > korzystania na terenie firmy w ktorej pracuje ze swojego prywatnego
> > telefonu komorkowego ?
>
> Nie, ale jeśli korzysta z niego do celów prywatnych jest to takie samo
> marnowanie czasu jak cokolwiek innego co nie jest związane z pracą.
> Oczywiście nie można popadać w paranoję - jedna rozmowa prywatna na
> tydzień to nic strasznego
>
> > 2. Jezeli kierownik nie odpusci i bedzie nadal naciskal zeby mu te
> > numery udostepnic, jak mozna go od tego odwiezc (normalnie lub sadownie)
>
> Najlepiej go odwieźć ambulansem do szpitala ;)
>
> Nie rozumiem w czym problem - ja też musiałem podać numer swojej komórki w
> pracy, żeby po prostu łatwiej mnie było złapać. Nikt mnie nie rozlicza z
> komórkowych rozmów prywatnych które w pracy prowadzę (w przeciwieństwie do
> prowadzonych przez stacjonarny telefon).
> Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
Ja nawet jak bym musiał podać to bym nie podał. Mój telefon, mój czas wolny
moja prywatność.
Właśnie że co innego jest telefon prywatny a telefon służbowy.
Ja nie zamierzam przez telefon prywatny załatwiać spraw służbowych. Nie
chce mi się i już. I nikt nie
ma prawa tego ode mnie wymagać. Rozmawianie rozładowuje mi baterię, a to
marnuje prąd na ładowanie (he he he)
i w sumie także baterię telefonu, która potem już nie "trzyma" tak długo
(jeszcze większe he he he).
To są moje koszta i nikt mi ich nie zwraca.
Taką mam zasadę i już. I to jest moja prywatna sprawa. A co do marnowania
czasu pracy.. tj. rozpraszania
to równie dobrze (a nawet skuteczniej) rozpraszają mnie długie nogi mojej
koleżanki...
I co ? Szef ma jej kazać je obciąć ??
Jedna wielka głupota... takich Kierowników to ja bym.....
zamiast zająć się sprawami merytorycznymi szukają dziury w całym....
no ale na głupotę nie ma rady