Witam, chce wystąpić z pozwem przeciwegzekucyjnym przeciwko roszczeniom
rzekomego wierzyciela. Oto sytuacja:
Wyrok z 2001 roku o niezapłaconą fakturę z końca 1999 (faktura gotówkowa) za
sprzedaż komisową. Rozliczenia polegały na tym, ze przychodził inkasent co
dwa tygodnie. Teraz (po prawie 6 latach)przyszedł do mnie komornik z
wyrokiem i tytułem wykonawczym z klauzulą wykonalności za jedną z tamtych
faktur. Klauzula jest z 2004 roku. Nigdy nie dostałem z sadu zawiadomienia
o procesie, wyroku ani klauzuli. Jedyne czym dysponuje to postanowienie o
wszczeciu egzekucji i własnoręcznie zrobiona kserokopia wyroku na podstawie
dokumetu bedącego własnością komornika. Pisma wyjaśniające kierowane do sadu
pozostają bez odpowiedzi a Komornik działa i własnie zabrał mi wpłatę na ZUS
którą dokonałem za posrednictwem Banku Pocztowego - Konto Giro Składka (czy
miał do tego prawo - jesli tak to jak mam płacić składki). Wyczytałem, ze
wyjściem jest powództwo przeciwegzekucyjne ale już nie wyczytałem w jaki
sposób wygląda ta procedura? Na jakim formularzu się to składa? Jakie są
koszty? Jakie są skutki złożenia takiego pozwu? Czy złożenie nie powinno
wstrzymac egzekucji do czasu wyroku sądu? Znalazłem też formularz: "
Sprzeciw od wyroku zaocznego - Zarzuty od nakazu zapłaty - Sprzeciw od
nakazu zapłaty" ale wydaje mi się że ten bedzie zły bo tak jak mówie: aby
złożyć przeciwko czemuś sprzeciw to muszę chyba to coś otrzymać a nic
oficjalnie z sądu do mnie nie przyszło a od urodzenia zameldowany jestem i
zamieszkuje pod jednym adresem. Nie ukrywam, że obecnie jestem w dość
trudnej sytuacji finasowej i nie stac mnie na profesjonalną obsługę prawną,
dlatego właśnie piszę tutaj.
Bardzo proszę o pomoc i poradę. Z góry dziękuję

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/