Witam.

Może jakiś praktyk mi podpowie co się dzieje?
Był pozew, nakaz, sprzeciw i rozprawa w sądzie (chodziło o niezapłacony czynsz,
Spółdzielnia pozwała lokatorkę). Lokatorka oczywiście przegrała, ale złożyła
apelację (oczywiście nie ma żadnych nowych okoliczności, to po prostu czyste
pieniactwo). Po paru miesiącach sąd (wydział odwoławczy) wyznaczył termin
posiedzenia, bez udziału stron, nawet ich nie poinformował o terminie tego
posiedzenia. Czy ktoś wie co teraz będzie się działo i dlaczego bez udziału
stron? Czyżby chodziło o jakieś braki formalne? Nie będę ukrywał, że wydaje mi
się to trochę dziwne. Jeśli ktoś wie z praktyki co się dzieje, to prosiłbym o
wyjaśnienie.

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl