-
51. Data: 2006-02-26 22:30:28
Temat: Re: Pojedynek....
Od: "Arek" <a...@p...onet.pl.usun_cde>
Robert Tomasik napisał(a) w wiadomości: ...
>samotnik [###s...@n...pl.###] napisał:
>
>Przy pojedynku obydwaj są napastnikami. Zakładam oczywiście, ze sam
>fakt, ze to nie był napad tylko pojedynek jest możliwy do
>udowodnienie.
To mogą być "napastnikami" jeżeli obydwaj się umówili? To w ciekawy
sposób poszerza definicję napadu.
Arek
-
52. Data: 2006-02-26 23:09:07
Temat: Re: Pojedynek....
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Arek [###a...@e...net.###] napisał:
> A jaki niby dowód jest potrzebny naszym sądom?
> To przecież sędzia sam decyduje kogo uznaje za prawdomównego i
dowodu
> żadnego nie potrzebuje.
Masz wyraźnie jakieś strasznie "traumatyczne" przeżycia związane z
sądami. W każdym razie w znanych mi wypadkach w sytuacjach zbliżonych
do opisanych przeze mnie oskarżonego uniewinniano. Nie wykluczam, że
gdzieś ktoś w innych okolicznościach inaczej orzekał.
-
53. Data: 2006-02-26 23:10:07
Temat: Re: Pojedynek....
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Arek [###a...@p...onet.pl.usun_cde.###] napisał:
> To mogą być "napastnikami" jeżeli obydwaj się umówili? To w ciekawy
> sposób poszerza definicję napadu.
Nie, to po prostu opis bójki.
-
54. Data: 2006-02-26 23:11:44
Temat: Re: Pojedynek....
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Olgierd [###n...@n...problem.###] napisał:
> Ktoś pisał o obronie koniecznej. Ta jednak wymaga jednak
bezpośredniego
> zagrożenia, którego nie można inaczej uniknąć; podobne zasady
dotyczą
> SWK. Nie można zatem umówić się na pojedynek a następnie zasłaniać
się
> bądź obroną konieczną bądź stanem wyższej konieczności.
Ogólnie sie z Tobą zgadzam, choć nagłość wydarzenia jest dla mnie
dziwnym pojęciem. Bo trudno odmówić ofierze [prawa do obrony
koniecznej tylko z tego powodu, że napastnik zamiast z nagła wyskoczyć
z nożem wcześniej ją powiadomił telefonicznie, że zaraz przyjdzie i ją
zabije, a dopiero po tym przystąpił do realizacji zamiaru.
-
55. Data: 2006-02-27 00:14:04
Temat: Re: Pojedynek....
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Arek wrote:
>
> Na dziś praktycznie możesz mieć legalnie niezły arsenał i śmiać się z
> ludzi dostających alergicznej epilepsji na słowo: broń :)
>
No to może się pochwał jaką to broń posiadasz i na co jest to pozwolenie.
Bo ty jak zwykle masz dużo do powiedzenia tylko nic z tego nie wynika.
-
56. Data: 2006-02-27 00:28:42
Temat: Re: Pojedynek....
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik witek napisał:
> No to może się pochwał jaką to broń posiadasz i na co jest to pozwolenie.
> Bo ty jak zwykle masz dużo do powiedzenia tylko nic z tego nie wynika.
Już przecież mówiłem.
Arek
--
www.eteria.net
-
57. Data: 2006-02-27 00:30:08
Temat: Re: Pojedynek....
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
> Masz wyraźnie jakieś strasznie "traumatyczne" przeżycia związane z
> sądami. W każdym razie w znanych mi wypadkach w sytuacjach zbliżonych
> do opisanych przeze mnie oskarżonego uniewinniano. Nie wykluczam, że
> gdzieś ktoś w innych okolicznościach inaczej orzekał.
Ja nie mam. Za to znajomy adwokat opowiadał mi o wielu kuriozalnych
wyrokach i orzeczeniach :(
pozdrawiam
Arek
--
www.eteria.net
-
58. Data: 2006-02-27 02:55:18
Temat: Re: Pojedynek....
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Arek wrote:
> Użytkownik witek napisał:
>> No to może się pochwał jaką to broń posiadasz i na co jest to pozwolenie.
>> Bo ty jak zwykle masz dużo do powiedzenia tylko nic z tego nie wynika.
>
> Już przecież mówiłem.
>
tak?
to może przypomnij, bo ja mam sklerozę
-
59. Data: 2006-02-27 10:59:30
Temat: Re: Pojedynek....
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
Arek napisał(a):
> Użytkownik Robert Tomasik napisał:
>> Z tym gwałtem, to już nieraz tak próbowano. Zawsze jest problem
>> dowodowy, bo przeważnie nie robią tego pośród grona świadków ani nie
>> ma zapisu video.
>
> A jaki niby dowód jest potrzebny naszym sądom?
> To przecież sędzia sam decyduje kogo uznaje za prawdomównego i dowodu
> żadnego nie potrzebuje.
teraz dojda sady 24 godzinne, i caly material dowodowy to pewnie beda
zenznania policjanta, wszystko sie sprowadzi do tego ze to policja
bedzie decyodwac kto jest winny a sad tylko przyklepywac.
Pan spolecznie sprawiedliwy minister bedzie sczuc sedziow wydajacych
niekorzystne jego zdaniem wyroki (patrz zeszmacenie Pani sedzi ktora
stwoerdzila ze pewien gangster nie jest w stanie zaplacic kosztow
sadowych i z racji tego zwolnila go od nich - wkoncu opiera sie na tym
co prokuratura dostarcza, wiec kto tu nawalil? Podwladny mistrza Z. czy
sedzia ktora potraktowala czlowieka na rowni z innymi?)
No i statystyki beda wzrastac przy jednoczensym niszczeniu zycia wielu
osobom.
P.
-
60. Data: 2006-02-27 22:08:25
Temat: Re: Pojedynek....
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Świat wstrzymał oddech bo osoba znana jako *Robert Tomasik*
wypowiedziała te słowa:
> Bo trudno odmówić ofierze [prawa do obrony
> koniecznej tylko z tego powodu, że napastnik zamiast z nagła wyskoczyć
> z nożem wcześniej ją powiadomił telefonicznie, że zaraz przyjdzie i ją
> zabije, a dopiero po tym przystąpił do realizacji zamiaru.
W tym przypadku ofiara "umawiałaby się" z napastnikiem na bycie ofiarą i
napastnikiem równocześnie. Nawet w sytuacji świadomości przyszłego
zdarzenia inaczej będzie oceniać się postawę napadniętego, który nic
nie robi i czeka na bandziora z nożem, a inaczej faceta, który jednak
próbuje wezwać policję.
--
pozdrawiam, Olgierd
||| gsm: 502defunk ||| JID: o...@j...org |||