... uszkodzenia wywolane przez, prosze sie nie smiac, koty chodzace po
samochodach, oraz jak w moim przypadku przedostajace sie pod maske.

Samochod jest zarysowany (delikatnie ale zawsze, a obok widacbylo slady
opuszkow kocich nozek). Dodatkowo uszkodzily mi przewody od wtryskow do
silnika, na 90% zrobil to kot - bo po przyjechaniu do pracy silnik chodzil
idealnie, przy probie wyjazdu z pracy silnik przerywal - jak sie okazalo
zostal przerwany przewod cisnieniowy od wtryskow.

Czy pracodawca ponosi pelna odpowiedzialnosc za szkody powstale na parkingu
? Np. jesli przerwoci sie drzewo rosnace na parkingu, albo spadnie dachowka
z budynku nalezacego do tej samej firmy co praking ? Jesli tak, to czy
odpowiadaja ze koty ? Maja pracownikow ktorzy uproczywie pilnuja parkowania,
dowalajac sie za kazde 5 cm 'krzywo' postawionego auta. Czy wtakim razie
pracownicy dozoru parkingu powinni gonic koty ?

Pytam jak najbardziej powaznie. Musialem pisac pismo dlaczego nie parkuje
tak jak mi kaza (czyli przy smietniku, bo rano jestem pierwszy). Wiec
napisalem, ze z powodu kotow niszczacych samochod.

--
-------------------------------
blonDIE (one & only) @ work