Witam.
Dzisiaj sobie obok domu robiłem grilla.
Jako, że wiało to dość mocno mi się z niego dymiło.
No i po jakimś czasie okazało się, że dym z grilla jak to dym miewa w
zwyczaju szedł do góry i wpadł do mieszkania mojego sąsiada.
Problem polega na tym, że sąsiad to astmatyk i z tego co powiedziała jego
żona, to jak wróciła do domu to ledwo go odratowała, gdyż dostał ataku od
dymu z mojego grilla.

I teraz ja mam takie hipotetyczne pytanie.
Czy jakby sąsiadka wróciła trochę później i nie zdążyła odratować sąsiada i
dziadek by odszedł z tego świata, to co by mi groziło za taki numer?
Zaznaczam, że wszystko było nieświadomie, nie zwróciłem uwagi na ten dym,
poza tym w czasie palenia grilla sąsiad się kręcił obok bloku, pomijam fakt
że po prostu nie wpadłem na pomysł, że dym może komuś zaszkodzić.

Jak takie coś wygląda z prawnego punktu widzenia?
Wycieczka na 25-lat do "ośrodka wypoczynkowego"?

Pozdrawiam
Sandal