Mam kilka mandatow wystawionych przez PKP - zaden z nich nie jest jednak za
ewidentna jazde bez biletu (kwestia ulg, zmian klasy itd). Zadnego z nich
nie przyjelam od konduktora, bowiem uwazam, ze prawo bylo po mojej stronie.
Zadnego z nich nie zaplacilam do dzis, kazdy z nich jednak poparty byl
morzem odwolan, a wymiane korespondencji zawsze przerywalo PKP, twierdzac,
ze wszystkie swe argumenty juz wyczerpali i teraz kieruja sprawe do
sadu...zadenj jednak nie oddali. Co mam robic w takiej sytuacji - wymiana
listow z niezbyt rozgarnietymi urzednikami jest niezla zabawa i do czasu
zakonczenia stanowi dla mnie zaslone przed ew. sadem....Mam w zwiazku z tym
pytanko: jaki okres od wystawienia mandatu musi uplynac, aby ulegl on
przedawnieniu??
Bardzo prosze o odpowiedz.

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo