Witam!!!
Mam pytanko może sie ktoś z czyms takim spotkał.
Pewnego pieknego dnia jakis młody palant chciał sie pokazac jaka to ma fajna
19letnia Mazde i cofał na parkingu a że jezdzi jak jezdzi to zaparkował w
moim samochodzie.Oczywiscie wszystko spisałem tak jak powinno on sie
przyznał miał oc i to co powinie i niby jest wszystko ok,ubespieczyciel
naprawi mi auto i niby mam byc zadowolony. jedna mnie chodzi o to że moje
auto ma 6 miesiecy i z lekka sie wkór...że ja muszejezdzic wszystko
załatwiac a on relaks tylko 10% więcej zapłaci za oc.
Chcodzi mi o to że ja jeszcze wczoraj miałem praktycznie nowe BEZWYPADKOWE
auto które jest warte iles tam tys.zł ,a teraz ma auto po wypadku które jest
warte co oczywiste iles tam np. 3000zł mniej co logiczne bo nikt przy
zdrowych zmysłach nie zapłaci za nie tyle samo co przed wypadkiem. Wiec co
by nie mówic jestem stratny jakieś tam pieniadze min. 3000zł ,chciałbym więc
wiedziec gdzie moge i od kogo no i w jaki sposób domagać sie wyrównania tej
straty ,czy mam sadzic sprawce na drodze cyw. czy moze jego
ubespieczyciela?? No i ciekawi mnie czy ktos moze wie jakie sa szanse na
jakies odszkodowanie??


pozdrawiam M