On 3/16/2011 9:13 PM, Arek wrote:
> W dniu 2011-03-17 01:53, witek pisze:
>> zaraz bedzie nie na temat o wyroku niemieckiego sądu.
>
> Polskie też już były.
>
też nie na temat?

do góry

Piotr <m...@k...com> napisał(a):

> W dniu 16.03.2011 23:59, to pisze:
> > Idę do sklepu, płacę, dostaje pudełko. Nikt mnie nie informuje, że nie
> > mogę tego odsprzedać, bo coś tam.
> >
> > A co mnie obchodzi jakaś eula.txt? Jakie to ma umocowanie prawne?
> Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych
> Art. 1.
> 2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
> 1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi
> (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz *programy*
> *komputerowe*);
>
> Art. 41.
> 1. JeĹźeli ustawa nie stanowi inaczej:
> 1) *autorskie prawa majątkowe mogą przejść na inne osoby w drodze*
> dziedziczenia lub na podstawie *umowy*;
> (...)
> 2. *Umowa* o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o
> korzystanie z utworu, zwana dalej „licencją”, *obejmuje pola*
> *eksploatacji wyraĹşnie w niej wymienione*.
>


No ale ten właściciel praw to jakiś dziwak.

Możesz kupić program ale dane masz wprowadzać od nowa ręcznie?

Powiedz mu, że program jest jego ale wprowadzone tam przez
klienta dane to już nie jego własność. Jest wręcz zobowiązany
przekazać je np w formie pliku .csv i po przekazaniu
usunąć je z własnych nośników pamięci. Oczywiście dobry program
powinien mieć taką funkcję już wbudowaną ale jeśli nie ma
to za tę czynność należy się jakaś odpłatność.

Ja osobiście sprzedaję egzemplarz programu i nie ograniczam
ilości jego kopii ale zastrzegam, że bez mojej zgody nie wolno
tym programem handlować ani odstępować innym użytkownikom,
czyli klient ma prawo tylko do jego użytkowania.
Po co komplikować umowę jakimiś dziwolągami typu licencja
na korzystanie z praw.

Andrzej.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

(17.03.2011 08:38), NKAB - wrote:
> Ja osobiście sprzedaję egzemplarz programu i nie ograniczam
> ilości jego kopii ale zastrzegam, że bez mojej zgody nie wolno
> tym programem handlować ani odstępować innym użytkownikom,
> czyli klient ma prawo tylko do jego użytkowania.
> Po co komplikować umowę jakimiś dziwolągami typu licencja
> na korzystanie z praw.

A czymże jest twoje zastrzżenie że nie wolno handlować jak nie licencją?

p. m.

do góry

mvoicem <m...@g...com> napisał(a):


>
> A czymże jest twoje zastrzżenie że nie wolno handlować jak nie licencją?
>

Tym, że nie wolno handlować moim programem a nie licencją.
Proste, prawda?

Andrzej.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Aha, szkoda więc że producenci samochodów na taki pomysł nie wpadli.
I bułek.
Za przekazanie komuś nadgryzionej bułki: czapa.
W którymś prawie stanowym na pewno to mają :-/


-----

> Tyle, że kupujesz samochód, a nie licencje zawalającą na używanie samochodu.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Aha, szkoda więc że producenci samochodów na taki pomysł nie wpadli.
I bułek.
Za przekazanie komuś nadgryzionej bułki: czapa.
W którymś prawie stanowym na pewno to mają :-/


-----

> Tyle, że kupujesz samochód, a nie licencje zawalającą na używanie samochodu.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

W dniu 17.03.2011 08:42, mvoicem pisze:
> czyli klient ma prawo tylko do jego użytkowania.

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Art. 41.
2. (...) umowa o korzystanie z utworu, zwana dalej ,,licencją" (...)

do góry

W dniu 17.03.2011 08:38, NKAB - pisze:
> No ale ten właściciel praw to jakiś dziwak.
>
> Możesz kupić program ale dane masz wprowadzać od nowa ręcznie?
>
> Powiedz mu, że program jest jego ale wprowadzone tam przez
> klienta dane to już nie jego własność. Jest wręcz zobowiązany
> przekazać je np w formie pliku .csv i po przekazaniu
> usunąć je z własnych nośników pamięci. Oczywiście dobry program
> powinien mieć taką funkcję już wbudowaną ale jeśli nie ma
> to za tę czynność należy się jakaś odpłatność.

Od razu dziwak, pewnie chce naciągnąć klienta i zaoferować płatną pomoc
techniczną.

do góry

(17.03.2011 11:54), Piotr wrote:
> W dniu 17.03.2011 08:42, mvoicem pisze:
>> czyli klient ma prawo tylko do jego użytkowania.
>
> Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych
> Art. 41.
> 2. (...) umowa o korzystanie z utworu, zwana dalej ,,licencją" (...)

Czyli NKAB udziela licencji, twierdząc że nie bawi się w licencje.

p. m.

do góry

On 17 Mar, 00:20, Piotr <m...@k...com> wrote:

> 2. *Umowa* o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o
> korzystanie z utworu, zwana dalej "licencją", *obejmuje pola*
> *eksploatacji wyraźnie w niej wymienione*.

Ale mowimy o zakupieniu egzemplarza (np. z polki sklepowej). Wtedy
zadnej umowy o korzystanie nie podpisujesz.

do góry