Chciałbym poznać Waszą opinię na taki temat. Straciłem pracę i płaciłem
alimenty ze zwłoką. Jednocześnie intensywnie tej pracy szukałem (na
szczęście miałem to udokumentowane). Komornik (uważam, że złośliwie - ale to
szczegół) skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
(uporczywe uchylanie się do alimentów). Postawiono mi zarzut. Po złożeniu
przeze mnie wyjaśnień i przedstawieniu dokumentów, postępowanie umorzono z
braku znamion itd.
Niby wszystko ok., dziś już mam pracę płacę na bieżąco, ale... Policja
pobrała moje odciski palców, niezmiernie mnie to zdziwiło, ponieważ ze
względu na charakter zarzucanego czynu wydawało mi się to absurdalne. Myślę,
że w ten sposób powiększają sobie bazę. Było to dla mnie upokarzające,
opierałem się lecz w końcu musiałem się poddać tej procedurze, nawet nie
mieli ciepłej wody abym mógł potem umyć ręce.
Zastanawiam się czy było to zgodne z prawem (odciski nie woda :-) ). Czy ten
rejestr (odcisków) jest odpowiednio zabezpieczony, kto ma do niego dostęp.
Mam wrażenie, że przez to straciłem szansę na dobrą pracę. Przed tym
zdarzeniem starałem się o pracę w "pewnych urzędach" gdzie wymagano ode mnie
zgody na poddanie się "procedurom sprawdzającym". Wszystko było Ok.
Zapraszano mnie na rozmowy kwalifikacyjne, testy itd. Natomiast po tym
zdarzeniu, otrzymuje listy o treści "nie jesteśmy zainteresowani Pańską
ofertą". Czy to już będzie nade mną zawsze wisiało. Niebawem wejdę w wiek,
że w ogóle nie będę ich interesował.
Przepraszam, że długie ale i tak zbierałem się rok żeby o tym napisać

Darek

P.S.
Trzy tygodnie później włamano mi się do samochodu, 300m od tego komisariatu.
Przybiegłem po 15 min, żeby zabezpieczyli ślady, uśmiali się.
Minęło pół rok, znowu wybito szybę w aucie, okradziono. Posprzątałem szkło i
wróciłem do domu. Tym razem nawet nie zgłosiłem.... bo i po co ?