Witam

Jak to czasami bywa- jedni wygrywaja, inni przegrywaja.
Dokladniej to remis, ktory wlasciwie jest moja wygrana.
Na razie moralna, a jak dostane pieniadze, to fizyczna.

Sprawa o zaplate za nadgodziny, prace w nocy, niedziele i swieta,
bezprawne wypowiedzenie.

Po pol roku od zlozenia pozwu, paru rozprawach, gdy jeszcze nie
zdazylem dac przesluchac swoich swiadkow, ani przedstawic
_zadnych_ :-) dowodow firma zgodzila sie na ugode i odszkodowanie
za ca. 40% roszczen. I tak sumka wyszla niezla. Platne dopiero od
sierpnia w 3 ratach.
A papuga, jeszcze po podpisaniu ugody cos tam jeszcze brzdakal
przed sadem, jaka to jestem swinia i niegodziwiec:-) Ktos, kiedys
mowil w TV, ze prawdziwy mezczyzna powinien wiedziec kiedy i jak
skonczyc:-) A ten jeszcze usilowal mi schowac szpilke w paczku;-)
Napisalbym "mecenas", a nie "papuga", ale wydaje mi sie, ze zbyt
mocno i emocjonalnie ten zawodowiec podszedl do tematu.

BTW, czy odszkodowanie z tego tytulu jest opodatkowane?
Drugie BTW: kto skupuje dlugi spolki z o.o. od osob fizycznych?
Za ile moge to sprzedac?

--
Pozdrawiam
Zbyszek, s...@p...onet.pl s...@p...com
PGP key: 0x58E0356F