-
1. Data: 2002-02-14 10:15:44
Temat: Następstwa wypadku na wyścigu rowerowym. Kilka pytań.
Od: "Trapez" <t...@p...wp.pl>
W tamtym roku, w lipcu brałem udział w wyścigu rowerowym. Trasa
częściowo prowadziła po lasach, a częściowo. Na zamkniętym (tak przynajmniej
się wszystkim wydawało) odcinku trasy obok Kopańca miałem czołowe zderzenie
z samochodem. W regulaminie wyścigu, dostępnym na stronie:
http://www.bikemaraton.pl/
było napisane, że trasa przebiega przy ograniczonym ruchu. Nie do końca było
wiadomo na czym to polega, ale faktem jest, że część trasy była obstawiona
strażą pożarną i policją, które zatrzymywały samochody. Przy wjeździe na
drogę, gdzie nastąpił wypadek także droga była zablokowana i każdy myślał,
że nie będzie tam samochodów. Niestety ja miałem pecha z jednym zderzyć się
czołowo, gdyż ciąłem zakręt, co na wyścigu (nie tylko rowerowym) raczej jest
normalne.
Całą winę zwalono na mnie, ale organizator w rozmowie w sam dzień wypadku,
jak i później przez telefon zapewnił mnie, że szkody wywołane przeze mnie w
samochodzie zostaną pokryte z ubezpieczenia wyścigu. Niestety wczoraj
dostałem pismo z PZU we Wrocławiu, o dostarczenie dowodu opłaty
ubezpieczenia OC, którego niestety nie miałem. Zadzwoniłem wczoraj do
rganizatora wyścigu i dostałem odpowiedź, że ubezpieczenie którym był
zabezpieczony wyścig nie pokryje szkód wywołanych przeze mnie, bo było
jedynie od następstw nieszczęśliwych wypadków (dostałbym coś, gdybym np.
złamał rękę). Czyli to co mówili zaraz po wyścigu było nieprawdą i teraz po
prostu się na mnie wypięli. Nie wiem dokładnie jakie są przepisy i czy
organizator może nie pokryć szkód wywołanych przez uczestników jego wyścigu
i czy są gdzieś jakieś przepisy regulujące dokładnie sprawy związane z
organizacją imprez masowych (o ile maraton rowerowy gdzie uczestniczyło
ponad 500 osób można uznać za imprezę masową), które mogły by pomóc w mojej
sprawie.
Za wszelkie konkretne sugestie byłbym bardzo wdzięczny i z góry
dziękuję.
Pozdrawiam
Trapez
http://www.trapezonet.republika.pl