Tylko, ze NFZ zacznie sie zasłaniać innymi lekarzami którzy podpisali umowe
o świadczenie usług zdrowotnych, a to że nie podpisał akuratnie mój lekarz
pierwszego kontaktu to już nie jest problemem NFZ, czy sie myle ?
Bartek
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bt43kj$i97$8@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Daniel Bienkiewicz" <g...@p...onet.pl> napisał
> w wiadomości news:bt3cij$18j$1@news.onet.pl...
>
> > Czy jest mozliwe zlozenie przez zwyklego zjadacza chleba doniesienia do
> > Prokuratury na szefostwo NFZ/rząd/twórców ustawy o narażenie na
> > niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia???
>
> Moim zdaniem nie. Nie, albowiem nie da się udowodnić związku
> przyczynowo-skutkowego. Z definicji w zagrożeniach życia pomocy ma
> udzielać pogotowie. Zresztą każdy lekarz ma obowiązek udzielenia Ci pomocy
> wynikający zarówno z przepisów prawa jak i z etyki. Fundusz zaś nie ma
> takiego obowiązku, bo i sam nigdy nikomu pomocy nie udziela. On płaci za
> udzieloną nam pomoc. A zapłata lub nie za usługę nie ma - moim zdaniem -
> bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego z pogorszeniem się Twojego
> stanu zdrowa w skutek braku fachowej pomocy.
>
> A więc prędzej mógłbyś moim zdaniem iść do normalnego lekarza (który nie
> podpisał umowy) i płacąc mu zażądać rachunku. Następnie wezwać fundusz do
> refinansowania Ci tej usługi z uwagi na brak możliwości skorzystania z
> bezpłatnej usługi. W razie odmowy - moim zdaniem - masz sporo szansy na
> wygranie tego w sądzie cywilnym, choć nie sądzę, by Ci odmówiono. Jeśli
> również poniesiesz z tego tytułu jakieś inne straty, to na zasadach
> ogólnych masz prawo dochodzić ich w procesie cywilnym od Funduszu. Ale do
> procesu karnego to się nie nadaje.
>

do góry

Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
wiadomości news:bt43kh$i97$7@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:bt3dt1$k7f$1@topaz.icpnet.pl...
>
> > Musisz się zdecydować na kogo;)
>
> A czemu to niby? Jak włamią się mi do mieszkania, to warunkiem
> zawiadomienia przecież nie jest znajomość sprawcy. To tak na
marginesie.


Ale ten wątek nie mówi o włamaniu ani żadnym innym pospolitym
przestępstwie.

Pozdr
Leszek

do góry

Użytkownik "Bartek" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bt44at$djc$1@news.onet.pl...
> Tylko, ze NFZ zacznie sie zasłaniać innymi lekarzami którzy podpisali
umowe
> o świadczenie usług zdrowotnych, a to że nie podpisał akuratnie mój
lekarz
> pierwszego kontaktu to już nie jest problemem NFZ, czy sie myle ?
> Bartek

I tak, i nie. Z Wiadomości telewizyjnych wiem, że są obszary, gdzie nikt
nie podpisał umowy. Po za tym, po co mieli by robić problemy. Kiedyś
załatwiałem coś takiego, bo w moim mieście był tylko jeden specjalista,
któr akurat żonienie odpowiadał. Bez większego problemu wyrazili zgodę na
udaniesie do sąsiedniego województwa (to była za regionalnych kas chorych)
i zapłacili za usługę, warunkując tylko tym, by koszt nie był większy niż
wynegocjowany z miejscowym specjalistą. W końcu co dla nich za różnica,
komu zapłacą. Tylko trochę papierków z tym jest.

do góry

Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bt46a5$ehf$1@topaz.icpnet.pl...

> Ale ten wątek nie mówi o włamaniu ani żadnym innym pospolitym
> przestępstwie.

I co to wnosi do sprawy. proponuję lekturę kodeksu postępowania karnego, w
szczególności części o celach postępowania karnego. Jednym z nich jest
ustalenie sprawcy.

do góry

> O ile mi wiadomo, nie jestesmy panstwem komunistycznym (...)

zadne panstwo nie jest panstwem komunistycznym.
to tak na marginesie.

--
wsw

do góry

"Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
news:bt4gl9$5pt$2@inews.gazeta.pl...
> wynegocjowany z miejscowym specjalistą. W końcu co dla nich za różnica,
> komu zapłacą. Tylko trochę papierków z tym jest.

Witam, to moze ja zadam krotkie pytanie: czy jesli udam sie do prywatnego
gabinetu na konsultacje lekarska z powodu braku mozliwosci wykonania badan w
publicznej sluzbie zdrowia to rowniez moge domagac sie zwrotu kosztow i czy
mam szanse je odzyskac ? mialem dokladnie taka sytuacje z kardiologiem
dzieciecym (w pazdzierniku) - wszystkie warszawskie dzieciece przychodnie
posiadajace kardiologa dzieciecego odmowily zapisania na wizyte i
konsultacje z powodu braku miejsc - a zapisy dopiero od stycznia.
poniewaz w kardiologii nie da sie bez badan ocenic czy dana dolegliwosc
stanowi zagrozenie dla zycia czy nie - nie moglem czekac 3 miesiace z wizyta
i poszedlem "prywatnie". jak w takiej sytuacji szacowana jest wysokosc
poniesionych koztow - na podstawie rzeczywistego rachunku czy na podstawie
taryfikatorow nfz (fakt, ze jedno ma sie nijak do drugiego) ?

do góry

On Fri, 2 Jan 2004, Bartek wrote:
[...]
>+ zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, dlaczego cześc lekarzy podpisało, a
>+ druga niekoniecznie ??

Część odpowiedzi padła dziś rano w 1PR: "podpisali m.in. dyrektorzy
publicznych ZOZów, którzy zakładają że ich organy założycielskie
- czyli gminy - "dołożą" brakujących środków z budżetu. ZOZom
prywatnym nikt nie będzie dokładał".

>+ czyżby koszty leczenia przez lekarza w przypadku tego
>+ samego schorzenia w różnych rejonach Polski były różne ??

Zdaje się że chodzi głównie o obsługę nocną, w tym prawdopodobną
konieczność weryfikacji *wszystkich* wezwań pogotowia - bo jeśli
w razie "błedu oceny" pacjent będzie musiał zapłacić sa przyjazd
sam, lub co gorsza - NIE BĘDZIE MÓGŁ samodzielnie wezwać pogotowia
(!) - a takie hasło też padło - to... lekarz "rodzinny" będzie
miał problem. Dość często prawdopodobnie :> - potwierdzić
wezwanie karetki "na własną kieszeń" lub ukatrupić pacjenta
jeśli to coś poważnego i przyjazd na badanie opóźni pomoc
w postaci R-ki na wystarczająco długo...

pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS, memoriał)

do góry

Użytkownik "news" <color@{wytnijto}.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bt4sfm$n7r$1@sklad.atcom.net.pl...

Ja to trenowałem w odwrotną stronę, tj. najpierw pismo do Kasy Chorych
(wówczas były), a potem po ich zgodzie do lekarza. Lekarz od razu wysłał
im fakturą, a ja nic nie płaciłem. Nie wiem, czy w przeciwną stronę da
się. Musiał byś jakoś udowodnić, że nikt nie chciał dziecka przyjąć, a to
trochę trudne.

do góry

Użytkownik "news" <color@{wytnijto}.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bt4sfm$n7r$1@sklad.atcom.net.pl...
> "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
> news:bt4gl9$5pt$2@inews.gazeta.pl...
> > wynegocjowany z miejscowym specjalistą. W końcu co dla nich za różnica,
> > komu zapłacą. Tylko trochę papierków z tym jest.
>
> Witam, to moze ja zadam krotkie pytanie: czy jesli udam sie do prywatnego
> gabinetu na konsultacje lekarska z powodu braku mozliwosci wykonania badan
w
> publicznej sluzbie zdrowia to rowniez moge domagac sie zwrotu kosztow i
czy
> mam szanse je odzyskac ? mialem dokladnie taka sytuacje z kardiologiem
> dzieciecym (w pazdzierniku) - wszystkie warszawskie dzieciece przychodnie
> posiadajace kardiologa dzieciecego odmowily zapisania na wizyte i
> konsultacje z powodu braku miejsc - a zapisy dopiero od stycznia.
> poniewaz w kardiologii nie da sie bez badan ocenic czy dana dolegliwosc
> stanowi zagrozenie dla zycia czy nie - nie moglem czekac 3 miesiace z
wizyta
> i poszedlem "prywatnie". jak w takiej sytuacji szacowana jest wysokosc
> poniesionych koztow - na podstawie rzeczywistego rachunku czy na podstawie
> taryfikatorow nfz (fakt, ze jedno ma sie nijak do drugiego) ?

nie wiem w ktorym regionie ale w jednym z tych gdzie malo kto podpisal
kontrakt NFZ oglosil ze mozna chodzic prywatnie, zaplacic za wizyte 15 zl i
zwroca to
tylko musisz znalezc kogos kto cie przyjmie za 15 zl :)

do góry

Użytkownik "pestifer" <p...@U...fm> napisał w wiadomości
news:bt5ucq$1ej$1@atlantis.news.tpi.pl...

> nie wiem w ktorym regionie ale w jednym z tych gdzie malo kto podpisal
> kontrakt NFZ oglosil ze mozna chodzic prywatnie, zaplacic za wizyte 15
zl i
> zwroca to
> tylko musisz znalezc kogos kto cie przyjmie za 15 zl :)

Ale może ktoś za 20 zł się znajdzie i dołoży tylko 5 zł.

do góry