-
21. Data: 2007-10-24 10:47:59
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Gotfryd Smolik news wrote:
> Jak ktoś wie niech się pochwali :)
> Takoż w sprawie, czy występuje "ciągłość posiadania" MIMO faktu sprzedaży
> poprzez komornika.
Mieszka? Mieszka. Ciągle? Ciągle.
;)
-
22. Data: 2007-10-24 10:54:44
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Liwiusz wrote:
> Niedawno na tej grupie "Marek" podał poniższy przepis:
>
> USTAWA z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali
> Art 16 ust 2
> Właścicielowi, którego lokal został sprzedany, nie przysługuje prawo do
> lokalu zamiennego.
>
Wyrwałeś z kontekstu.
Ustęp dwa dotyczy sytuacji opisanych w ustępie jeden (czyli już tu
wspominanej - uporczywe zaleganie z opłatami za użytkowanie, rażące i
uporczywe naruszanie porządku domowego).
-
23. Data: 2007-10-24 11:58:17
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: Liwiusz <l...@p...onet.pl>
Andrzej Lawa pisze:
> Liwiusz wrote:
>
>> Niedawno na tej grupie "Marek" podał poniższy przepis:
>>
>> USTAWA z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali
>> Art 16 ust 2
>> Właścicielowi, którego lokal został sprzedany, nie przysługuje prawo do
>> lokalu zamiennego.
>>
>
> Wyrwałeś z kontekstu.
Możliwe, bo opierałem się na tym, co napisał kolega-grupowicz, a nie
na źródle w ustawie.
> Ustęp dwa dotyczy sytuacji opisanych w ustępie jeden (czyli już tu
> wspominanej - uporczywe zaleganie z opłatami za użytkowanie, rażące i
> uporczywe naruszanie porządku domowego).
Dokładnie brzmi to:
art. 16
1. Jeżeli właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych od
niego opłat lub wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko
obowiązującemu porządkowi domowemu albo przez swoje niewłaściwe
zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej
uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży
lokalu w drodze licytacji na podstawie przepisów Kodeksu postępowania
cywilnego o egzekucji z nieruchomości.
2. Właścicielowi, którego lokal został sprzedany, nie przysługuje prawo
do lokalu zamiennego.
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl
-
24. Data: 2007-10-24 15:29:04
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: Myszkin <p...@w...pl>
Dzięki za odzew. Czytam Wasze wypowiedzi. Nie sadziłem,że scenariusz
będzie aż tak mroczny. Z tego wynika, że nawet jesli matka przekaże mi
mieszkanie przez darowiznę, a komornik dowie się o tym po czasie, to
matkę mogą wsadzić na 5 lat? W tej chwili sprawa dawno ucichła.
Komorników od paru lat nie było ale na pewno nie spią. Po prostu nie
mieli jak z niej ściągnąć i zapewne czekają, aż dostanie emeryturę. W
tym kraju to ja się mieszkania nie dorobię z pensji 2200 miesiecznie :
( To była jedyna szansa bym miał własne mieszkanie. Życze tej
złodziejce, która tak załatwiła moją matkę, a przy okazji mnie, żeby
skonczyła pod mostem!
-
25. Data: 2007-10-24 16:20:44
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
szerszen pisze:
> przynajmniej w kwestii domow, komornicy maja odmienne zdanie od ciebie
a rozmawiamy o domu?
KG
-
26. Data: 2007-10-24 18:56:22
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0710240028450.3708@athlon64 Gotfryd Smolik
news <s...@s...com.pl> pisze:
>> Skonkretyzuj pytanie.
> Kupujesz mieszkanie od komornika. W mieszkaniu przebywa*ł* właściciel.
> W dniu sprzedaży on się znienacka "pojawia znikąd" - nie był lokatorem,
> nie ma umowy, nic nie ma na podstawie czego mógłby powiedzieć "ja
> tu mieszkam".
> Jedyne prawo - ochrona posiadania - mogłoby być miejsce, jeśliby NIE
> obowiązywała zasada, że co jest kupione od komornika NIE JEST obciążone
> żadnymi zobowiązaniami.
> Co ją łamie, jaki przepis?
Nie chcę się wdawać w szczegóły w obszarze, na którym się nie znam. Podam
przykład z własnego życia.
Jakiś czas temu zmieniałem auto. Zainteresowałem się z uwagi na korzystne
warunki cenowe autami pochodzącymi z różnych zajęć (tzn. zajętych za coś
tam).
No i znalazłem pośrednika zajmującego się takimi samochodami. Była fajna
bryczka, ale ostrzegł mnie on, że auto ma wadę prawną (jak to określił).
Chciałem mieć ten wózek więc poprosiłem zajomego prawnika, żeby sprawdził w
czym rzecz i czy da się ominąć. Okazało się, że auto zabrane za niepłacenie
kredytu na który było kupione wspólnie przez małżeństwo z rozdzielnością
majątkową (była cesja w dowodzie na bank), a żona miała tylko niewielki
udział i rat nie płacił mąż. Poradził mi, żeby nie kupować, bo mogę mieć
brykę na spółę z czyjąś żoną, co mi nie przypadło do gustu. Więcej
szczegółów nie pamiętam, bo to byłe ponad 3 lata temu, a skoro mi tak
doradził to kupiłem inny wózek.
No, ale jak widać ciążyły na nim jakieś zobowiązania.
>> No i zauważ różnicę między kredytem a pożyczką.
> Sporna jest, bo jedni powiadają, że kredyt jest "celowy" (jakby pożyczka
> nie mogla być),
Może, ale nie musisz się z tego pożyczkodawcy oznajmiać.
> inni że jest "ze środków nie własnych" (a pożyczka
> z własnych, do czego się skłaniam, ale nazewnictwo stosowane przez
> bani też niekoniecznie przystaje :)) :)
> W którą stronę mam widzieć tę różnicę?
W stronę pożyczki, oczywiście.
W sumie chodzi o to, żeby spłacić zobowiązania żyranckie matki, bo się do
chaty moga dobrać i to szybko.
Może zadłużyć się na mniejsze kwoty w kilku miejscach? Jemu najwżej siądą na
pobory.
--
Jotte
--
Jotte
-
27. Data: 2007-10-24 20:33:02
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Myszkin wrote:
> Dzięki za odzew. Czytam Wasze wypowiedzi. Nie sadziłem,że scenariusz
> będzie aż tak mroczny. Z tego wynika, że nawet jesli matka przekaże mi
> mieszkanie przez darowiznę, a komornik dowie się o tym po czasie, to
> matkę mogą wsadzić na 5 lat? W tej chwili sprawa dawno ucichła.
Owszem. Ale z drugiej strony nie mogą jej wykopać na bruk - więc IMHO
bank może pójść na rękę i dogadać się na kredyt hipoteczny. Radzę się
pośpieszyć, a chowanie głowy w piasek może doprowadzić do tego, że
wartość długu przekroczy wartość nieruchomości.
Kredyt spłacać i ścigać tamtą naciągaczkę o wszelkie koszta. I nigdy
więcej nie żyrować.
-
28. Data: 2007-10-25 06:30:55
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "kam" <x#k...@w...pl#x> napisał w wiadomości
news:ffnrct$d3q$1@inews.gazeta.pl...
> a rozmawiamy o domu?
nie, ale o mieszkaniu _wlasnosciowym_ a to znaczy ze jest tak jak i w przypadku
domu wlascicielem
-
29. Data: 2007-10-25 06:34:26
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Myszkin" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1193239744.459709.292560@q3g2000prf.googlegroup
s.com...
> nie dorobię z pensji 2200 miesiecznie :
ale z twoim podejsciem mozesz stracic to co masz
pensje masz w miare znosna, wiec jak wezmiesz kredyt hipoteczny pod hipoteke
tego mieszkania, to spokojnie go splacisz
na twoim miejscu zapitalalbym czym predzej do expandera czy innego doradcy
finansowego, niech ci wybierze odpowiedni bank, jak rozlozysz pozyczke na 20 lat
to jej splat nawet nie zauwazysz, a jak jeszcze wezmiesz zamiast 20 np 30, albo
40 tysiecy i nadwyzek wplacisz na jakis fundusz, to jeszcze na tym zarobisz, a
napewno nie stracisz, takze glowa do gory
-
30. Data: 2007-10-25 10:07:30
Temat: Re: Mieszkanie własnościowe i dług w banku.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 24 Oct 2007, Jotte wrote:
> No i znalazłem pośrednika zajmującego się takimi samochodami. Była fajna
> bryczka, ale ostrzegł mnie on, że auto ma wadę prawną (jak to określił).
> Chciałem mieć ten wózek więc poprosiłem zajomego prawnika, żeby sprawdził w
> czym rzecz i czy da się ominąć. Okazało się, że auto zabrane za niepłacenie
> kredytu na który było kupione wspólnie przez małżeństwo z rozdzielnością
> majątkową (była cesja w dowodzie na bank), a żona miała tylko niewielki
> udział i rat nie płacił mąż. Poradził mi, żeby nie kupować, bo mogę mieć
> brykę na spółę z czyjąś żoną, co mi nie przypadło do gustu. Więcej szczegółów
> nie pamiętam, bo to byłe ponad 3 lata temu, a skoro mi tak doradził to
> kupiłem inny wózek.
> No, ale jak widać ciążyły na nim jakieś zobowiązania.
Na tym co kupowałeś raczej nie ciążyły.
Przecież nie kupiłbyś samochodu, lecz udział w samochodzie, prawda?
A to ze współwłasność z kimś, z kim się dogadać nie można, oznacza
wtopę, to już osobna sprawa.
I prawdą jest, ze jest to jedna z metod na zniechęcanie do kupna
czegokolwiek - ale dotyczy nie tylko zakupu przez komornika!
Kupiłbyś od kogo udział w samochodzie, ktorego resztę udziału ma
obca osoba?
No to taki sam układ jest przy kupowaniu od komornika.
>>> No i zauważ różnicę między kredytem a pożyczką.
>> Sporna jest, bo jedni powiadają, że kredyt jest "celowy" (jakby pożyczka
>> nie mogla być),
> Może, ale nie musisz się z tego pożyczkodawcy oznajmiać.
>
>> inni że jest "ze środków nie własnych" (a pożyczka
>> z własnych, do czego się skłaniam, ale nazewnictwo stosowane przez
>> bani też niekoniecznie przystaje :)) :)
>> W którą stronę mam widzieć tę różnicę?
> W stronę pożyczki, oczywiście.
Nie wiem czy dostatecznie jasno wyłożyłem: ponieważ nikt NIE PODAŁ
(a dyskusji parę było, w tym na niniejszej grupie) *prawnej*
i *obowiązującej* definiji wskazującej na różnicę między kredytem
a pożyczką, to zwyczajnie nie mam pojęcia co masz na myśli pisząc
"w stronę pożyczki".
Jak wymieniłem wyżej - tezy na poprowadzenie granicy były dwie,
rozłączne, jedna z drugą nie ma nic wspólnego.
Ba, zajrzałem do prawa bankowego w nadziei że tam znajdę wyjaśnienie
- a figa, na przykład przepis karny określający to co niektórzy
nazywają "zakazem udzielania kredytów jak się nie jest bankiem"
brzmi tak, że odwołuje się do "pojęć prostych", mniej wiecej
w stylu "kto obciążą ryzykiem powierzone mu pieniądze...".
Niby skąd w takim układzie ja mam wiedzieć, co *TY* rozumiesz
przez "różnicę miedzy kredytem a pożyczką"?
Jak wskażesz przepis, który ją (tę różnicę) ustanawia, co zrobisz
coś pożytecznego pro publico bono :)
Postanowienia umowne oczywiście się nie liczą.
> W sumie chodzi o to, żeby spłacić zobowiązania żyranckie matki, bo się do
> chaty moga dobrać i to szybko.
W tym zgadzamy się w całej rozciągłości.
> Może zadłużyć się na mniejsze kwoty w kilku miejscach?
IMO "legalnie niewykonalne" :(
Rozsądnie działający udzielacze pożyczek, czy to banki czy nie banki,
jako jeden z elementów podsuwają do podpisania oświadczenie w którym
trzeba podać zadłużenie, już z gotowym numerkiem KK "za doprowadzenie
do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" (bodaj 3 lata).
pzdr, Gotfryd