Witam
Chciałbym zasięgnąć rady w sprawie własności mieszkania - a konkretnie
rozwiązania podziału.
Sprawa wygląda następująco:
2 osoby (nazwijmy A i B) nie będąc w związku małżeńskim kupują na
własność mieszkanie (kredyt 3 żyrantów). Po kilku latach osoby rozstają
się no i zaczyna być problem z mieszkaniem. osoba A wyjeżdża nie
zbywając w żaden sposób praw do mieszkania na rzecz osoby B. Osoba B w
dalszym ciągu mieszka w tym ieszkaniu i nie zamierza go sprzedawać.
Do tego dochodzi fakt że kredyt nie jest do końca spłacony (windykacja
od jednego z żyrantów).
Najlepiej byłoby spieniężyć mieszkanie (luksusowa dzielnica miasta) i z
funduszy tych pokryć zobowiązania a resztę podzielić - jednak osoba B
wyklucza taką możliwość, a na spłacenie osoby A nie ma pieniędzy - mimo
prowadzenia działalności gospodarczej itp itd)

I teraz pytania:

1 Najważniejsze - jak zmusić (o ile wogóle można) osobę B do sprzedania
mieszkania (kwestia pokrycia długów).
2 - czy ma znaczenie w rozliczeniu kto dokonywał kolejnych wpłat rat
kredytu za mieszkanie (żadnych umów pomiędzy A i B)? na zasadzie "osoba
B już swoje spłaciła resztę ma spłacić osoba A"
3 - Zastanawia mnie fakt że jeżeli mieszkanie jest własnością (nie ma
hipoteki - to dlaczego windykator nie zajął się bezpośrednio tym mieniem
tylko ściąga z żyrantów (pewnie dlatego że łatwiej ale chciałbym się
upewnić)
4 - czy nie powinno być tak, że w przypadku niezapłacenia raty przez
kredytobiorców, żyranci są o tym fakcie informowani? w tym przypadku
żyrant dostał już akt wykonawczy po i decyzję o zajęciu części
wynagrodzenia. (to też mnie bardzo ciekawi, wcześniej przez prawie rok
nie było żadnych informacji)

Dziękuję z góry za pomoc
Pzodrawiam
LG

do góry