W 2005 roku udałam się do Lukasa, aby zamknąć konto e-pro. Niestety pani
mnie obsługująca odmówiła zamknięcia konta. Procedura jest taka, że należy
najpierw zastrzec kartę i zgłosić się do nich ponownie po 7 dniach
osobiście - konta nie można zamknąć przy okazji jednej wizyty. Kartę
zastrzegłam, ale nie zgłosiłam się ponownie, bo akurat wyjechałam. Od tego
czasu prawdopodobnie narosła zaległość w kwocie kilkaset złotych z tytułu
prowizji mimo, że na koncie nie było żadnych ruchów. Nie dostawałam żadnej
korespondencji w tej sprawie od banku, ale podejrzewam, że tam może być i
lada moment znajdę się w BIKu i może dostanę liścik od Kruka. Czy jest jakaś
możliwość wybrnięcia z tej sytuacji? W zasadzie mam zamiar w najbliższym
czasie udać się do oddziału i zapłacić tą kwotę i ostatecznie zamknąć konto.
Zastanawiam się tylko, czy te praktyki Lukasa odnośnie odmowy zamknięcia
konta i późniejsze naliczanie prowizji i odsetek oraz nie informowanie
posiadacza rachunku o jakimkolwiek zadłużeniu są zgodne z prawem.