-
51. Data: 2007-02-01 09:12:08
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: "Jerzy" <j...@c...pl>
1.Nie popełniłem GŁUPOTY tylko wysłałem bilety listem poleconym
2. Nie staram się znaleźć winnego bo winna jest poczta - nie dostarczyła
listu.
3.Nie obciążam kierowcy ale zakładam, że inny mógł zachować się jak człowiek
4.Kopie nie są GŁUPIE.
5.Reklamacja nie jest RZEKOMA ponieważ ma oryginalną pieczęć poczty, na
której wysyłałem list.
6.A ŻENUJĄCY są właśnie ludzie nie potrafiący wczuć się w sytuację i
stosujący bezwzględnie literalnie przepisy prawa, które często jest
sprzeczne.
(vide przykład HGW w Warszawie i konferencja prasowa Wojewody Mazowieckiego
dzisiaj tj. 1 lutego-to jest dopiero żenada!)
Kończymy temat.
Dziękuję
Jerzy
-
52. Data: 2007-02-01 10:30:02
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: Herbi <z...@o...pl>
Dnia 1 lut o godzinie 10:12, na pl.soc.prawo, Jerzy napisał(a):
> 1.Nie popełniłem GŁUPOTY tylko wysłałem bilety listem poleconym
Tak z ciekawości - czy w obecnych czasach, by kupić bilety PKSu trzeba mieć
jakieś "układy", stać w kolejkach, są nieosiągalne?
Nawet jeżeli zachodziło ryzyko, że bilety w dniu wyjazdu będą wyprzedane,
to dlaczego siostra nie kupiła ich bezpośrednio u "siebie"?
Tłumacząc to, może powiesz że niemiała środków .... nie byłoby pewniej
wysłać właśnie przekazem jej te środki?
> 2. Nie staram się znaleźć winnego bo winna jest poczta - nie dostarczyła
> listu.
O widzisz!!!!
I to jest chyba główny adresat Twoich roszczeń - nie sądzisz?
> 3.Nie obciążam kierowcy ale zakładam, że inny mógł zachować się jak człowiek
Zachował się jak człowiek pracujący (najemny) - jego obowiązuje prawo i
procedury tak jak każdego z nas.
Gdyby to był prywatny przewoźnik - mógłbyś z nim "polemizować".
> 4.Kopie nie są GŁUPIE.
W tym konkretnym przypadku są absolutnie bez znaczenia, ponieważ ta kopia
nie jest *ważnym biletem*.
> 5.Reklamacja nie jest RZEKOMA ponieważ ma oryginalną pieczęć poczty, na
> której wysyłałem list.
Jaki jest problem ze złożeniem CZEGOKOLWIEK 9może to być reklamacja,
żądanie etc). Czy ta reklamacja była uznana? Jak ten kierowca miał
stwierdzić autentyczność tej reklamacji.
Nie błaznuj człowieku.
> 6.A ŻENUJĄCY są właśnie ludzie nie potrafiący wczuć się w sytuację i
> stosujący bezwzględnie literalnie przepisy prawa, które często jest
> sprzeczne.
Ja cię kręce.
Wczuć się w sytuacje .....
Miałeś ten pieprzony *ważny bilet*, który jest poświadczeniem zawarcia
umowy przewozowej pomiędzy przewoźnikiem a Tobą w garści?
Tylko *ważny bilet* uprawnia Cię do wejścia i zajęcia miejsca w autobusie,
oraz przejazdu.
Szukasz winnego wszędzie tylko nie po swojej stronie.
> Kończymy temat.
Temat zostanie zakończony jeżeli grupowicze przestaną na nim postować. Ty
nie masz tu za wiele do gadania.
--
Herbi
01-02-2007 11:29:55
-
53. Data: 2007-02-01 10:37:20
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: Herbi <z...@o...pl>
Dnia 1 lut o godzinie 10:12, na pl.soc.prawo, Jerzy napisał(a):
> 6.A ŻENUJĄCY są właśnie ludzie nie potrafiący wczuć się w sytuację i
> stosujący bezwzględnie literalnie przepisy prawa, które często jest
> sprzeczne.
OOOOOO
Ukończyłeś kurs prawa jazdy, zdałeś nawet egzamin, oczekujesz na wydanie
dokumentu prawa jazdy. Prawko zostało Ci wydane. udajesz się do punktu
kserokopii i dla bezpieczeństwa sobie wykonujesz kopię tegóź prawka.
Z przezorności, prawko trzymasz w szufladzie w biurku, przy sobie masz ową
kserokopię.
Zatrzymuje Cię patrol i legitymuje - przedkładasz im kserokopie prawka ...
Jaka będzie Twoim zdaniem reakcja policjantów?
heheheh
Najlepsze z tego dla Ciebie byłoby tylko ukaranie mandatem ze względu na
prowadzenie pojazdu bez posiadania przy sobie uprawnień.
Mogłyby nawet zostać postawione zarzuty z KK .... ;)))
BTW. - czy na biletach komunikacji nie ma textu w stylu "zakaz kopiowania"
czy coś w tym stylu? Wydaje mi się że kiedyś na biletach jednorazowych cos
takiego było (lata już nie korzystam z komunikacji to może się coś
zmieniło).
--
Herbi
01-02-2007 11:37:18
-
54. Data: 2007-02-01 11:52:55
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: "Jerzy" <j...@c...pl>
Użytkownik "Herbi" <z...@o...pl> napisał
> Nawet jeżeli zachodziło ryzyko, że bilety w dniu wyjazdu będą wyprzedane,
> to dlaczego siostra nie kupiła ich bezpośrednio u "siebie"?
>
Też się zdziwiłem, ale miasto w którym wsiadała nie sprzedaje biletów na ten
kurs. A co najciekawsze autobus startuje rano właśnie z tego miasta i jest
sp. z o.o. z tego właśnie miasta- jedzie
do Wawy jako podmiejski i potem zmienia tabliczkę na dalekobieżny.
Poprosiła więc mnie. Bilety miał odebrać po drodze (będąc w Wawie tydzień
przed odjazdem) inny brat, ale nie dotarł na miejsce (wichury - nie
dojechał).
Druga ciekawostka jest taka, że w kasie powiedziano mi, iż fakt kupienia w
rezerwacji numerowanych biletów nie oznacza, że ktoś może na nie wsiąść na
innym przystanku - musi wystartować w Warszawie. Uzgodniliśmy, że przyjadę
rano w dniu odjazdu na dworzec i pokazując kierowcy kopie biletów spowoduję,
że nie sprzeda on komu innemu biletów na wykupione przeze mnie miejsca - a
siostra z dziećmi wsiądzie w swoim mieście. Inaczej musiałaby rano
przyjechać do Warszawy i wsiąść tutaj. Wtedy miałaby pewność, że uda jej się
dojechać. Wysłałem więc oryginalne bilety a sam mając kopie czekałem na
dzień odjazdu, aby poinformować kierowcę (przy pomocy kopii), że siostra ma
te bilety i wsiądzie 60 km od Warszawy. I to jest przyczyna zrobienia kopii
biletów - a nie po to( jak myślisz), aby wymuszać coś na kierowcy! Chory
jest sam sposób robienia rezerwacji i zajmowania swoich miejsc!!!A dalej już
wiesz...
Dziwna (a może oryginalna) jest ta praktyka stosowana na Dw. Zachodnim w
Warszawie, gdzie zakup biletu nie jest wystarczający, aby usiąść na swoich
miejscach. Kilka miesięcy temu - latem - byłem świadkiem 15 minutowej kłótni
z kierowcą - ojca dzieci jadących nad morze, gdzie ich miejsca kupione w
przedsprzedaży zostały zajęte przez ludzi z kolejki, którym kierowca
sprzedał bilety wejściowe kilka minut przed odjazdem. Zarówno oni mieli
bilety i nie chcieli ustąpić, jak i on je posiadał i nie rozumiał sytuacji.
A gdyby kierowca miał info z kasy o tym, które miejsca są wykupione, nie
miałby prawa ich powtórnie sprzedawać - bo przecież ci, którzy kupili te
bilety MAJĄ SŁUSZNE PRAWO!!! wsiąść tam gdzie chcą! TO NIE JEST SAMOLOT i
zatrzymuje się na przystankach.
====================
> > 2. Nie staram się znaleźć winnego bo winna jest poczta - nie dostarczyła
> > listu.
>
> O widzisz!!!!
> I to jest chyba główny adresat Twoich roszczeń - nie sądzisz?
Napisałem przecież, że poczta zwróci w najlepszym razie 2,2x50 czyli 110 zł
Ale jeśli dostarczy list priorytetowy w czasie nieobecności siostry bo ma na
to 2 tyg. (tak ktoś napisał) a priorytet to tylko chłyt maketingowy- to nie
zwróci nic.
-
55. Data: 2007-02-01 14:41:28
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Herbi wrote:
> Najlepsze z tego dla Ciebie byłoby tylko ukaranie mandatem ze względu na
> prowadzenie pojazdu bez posiadania przy sobie uprawnień.
Hmm... To uprawnienia można zostawić w domu? Fascynujące ;->
> Mogłyby nawet zostać postawione zarzuty z KK .... ;)))
ROTFL
-
56. Data: 2007-02-01 15:40:52
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg>
Herbi wrote:
> Jesteś żałosny człowieku. Popełniłeś głupotę i teraz starasz się znaleźć
> winnych, najbardziej obciążając kierowcę za to że nie uznał twojej głupiej
> kserokopii i jakiejś RZEKOMEJ reklamacji - która ma tyle wspólnego z PKS-em
> co nic.
> Do przejazdu uprawnia tylko *ważny bilet* - a konia z rzędem temu kto powie
> że zwykła kserokopia biletu jest *ważnym biletem*.
Oczywiście, i nikt tego nie podważa.
> Gdyby ten autobus odjechał o czasie ty byś się spóźnił z powodu zalania
> mieszkania przez sąsiada - to przedkładałbyś reklamację, dokumenty, że nie
> mogłeś zdążyć na autobus bo załatwiałeś sprawy z zalanym mieszkaniem?
W celu zwrotu kosztów niewykorzystanego biletu? *Oczywiście*.
> Ad meritum:
> http://www.pks.bydgoszcz.pl/dok/30.html
I widzisz tam gdzieś, że PKS może zachować wpłaconą kwotę w przypadku
gdy kierowca odmówi świadczenia usługi?
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z nagłówka)
-
57. Data: 2007-02-01 17:15:51
Temat: Re: List polecony nie dotarł na czas
Od: Artur <s...@r...pbz>
Dnia Thu, 1 Feb 2007 12:52:55 +0100, Jerzy napisał(a):
> Kilka miesięcy temu - latem - byłem świadkiem 15 minutowej kłótni
> z kierowcą - ojca dzieci jadących nad morze, gdzie ich miejsca kupione w
> przedsprzedaży zostały zajęte przez ludzi z kolejki, którym kierowca
> sprzedał bilety wejściowe kilka minut przed odjazdem. Zarówno oni mieli
> bilety i nie chcieli ustąpić, jak i on je posiadał i nie rozumiał sytuacji.
> A gdyby kierowca miał info z kasy o tym, które miejsca są wykupione, nie
> miałby prawa ich powtórnie sprzedawać - bo przecież ci, którzy kupili te
> bilety MAJĄ SŁUSZNE PRAWO!!! wsiąść tam gdzie chcą!
O rany - jeżeli tak wygląda "miejscówka" - to dziwię się że ten cały PKS
jeszcze funkcjonuje.
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB