Przykład.
Jest wolne stanowisko na montera. Do pracy pod napięciem potrzebne są
uprawnienia,które mają datę ważności 5lat.
Pytania są takie.
1. Czy z chwilą przystepowania do pracy pracowca ma obowiązek wymagać
od pracownika posiadania ich podczas zatrudniania, czy może wysąłc na
kurs i szkolenie przy zatrudnianiu. Kto płaci za to?

2. Pracując uprawnienia się skończyły i trzeba odbyć szkolenie i
egzamin. Kto pokrywa koszty kursu i egzaminu? Jeśli odbywa sie to poza
miejscem zamieszkania, kto pokrywa koszty dojazdu, hotelu?

I gdzie to jest zapisane, jaka jest podstawa prawna?

do góry

W dniu 02.06.2011 07:13, slawek7 pisze:
> Przykład.
> Jest wolne stanowisko na montera. Do pracy pod napięciem potrzebne są
> uprawnienia,które mają datę ważności 5lat.
> Pytania są takie.
> 1. Czy z chwilą przystepowania do pracy pracowca ma obowiązek wymagać
> od pracownika posiadania ich podczas zatrudniania, czy może wysąłc na
> kurs i szkolenie przy zatrudnianiu. Kto płaci za to?
>
> 2. Pracując uprawnienia się skończyły i trzeba odbyć szkolenie i
> egzamin. Kto pokrywa koszty kursu i egzaminu? Jeśli odbywa sie to poza
> miejscem zamieszkania, kto pokrywa koszty dojazdu, hotelu?
>
> I gdzie to jest zapisane, jaka jest podstawa prawna?

Mnie firma wysłała na SEP'a i za wszystko płaciła. Później zmieniłem
pracę i ta druga firma po czasie wygaśnięcia uprawnień, również mi
finansowała całe szkolenie i egzamin.
Ja nocować nie musiałem, ale dojazdy miałem finansowane przez
pracodawce. Szkolenia odbywały się w godzinach pracy.

do góry

U mnie tez tak jest.
Ale czy to wynika z przepisów czy po prostu z przyjętej ogólnie zasady?

do góry

W dniu 2011-06-02 12:00, slawek7 pisze:
> U mnie tez tak jest.
> Ale czy to wynika z przepisów czy po prostu z przyjętej ogólnie zasady?

nie widze nic zdrożnego, żeby zatrudniając pracownika na konkretne
stanowisko wymagać aby miał on uprawnienia do pracy na tym stanowisku

tym bardziej że czasami bardziej liczy się doświadczenie niż papier i
branie kogoś komu najpierw trzeba załatwić papier a dopiero później
doświadczenie


Icek

do góry

Użytkownik Icek napisał:
> W dniu 2011-06-02 12:00, slawek7 pisze:
>> U mnie tez tak jest.
>> Ale czy to wynika z przepisów czy po prostu z przyjętej ogólnie zasady?
>
> nie widze nic zdrożnego, żeby zatrudniając pracownika na konkretne
> stanowisko wymagać aby miał on uprawnienia do pracy na tym stanowisku
>
> tym bardziej że czasami bardziej liczy się doświadczenie niż papier i
> branie kogoś komu najpierw trzeba załatwić papier a dopiero później
> doświadczenie
>
>
> Icek


Zatrudniając to tak, ale jak zatrudnionemu kończy się okresowe
zezwolenie to pracodawca musi zadbać o odnowienie. Inaczej pracownik
stracił, nie może wykonywać jakiejś pracy a i tak trzeba mu płacić
określoną w umowie pensję albo go zwolnić.

do góry

Użytkownik "cyklista" <c...@k...pl> napisał

> Zatrudniając to tak, ale jak zatrudnionemu kończy się okresowe
> zezwolenie to pracodawca musi zadbać o odnowienie.

Jaki przepis mu to nakazuje?

> Inaczej pracownik stracił, nie może wykonywać jakiejś pracy a i tak
> trzeba mu płacić określoną w umowie pensję albo go zwolnić.

Czy wtedy ma zastosowanie art. 52 § 1 pkt 3?

do góry

>2. Pracując uprawnienia się skończyły i trzeba odbyć szkolenie i
>egzamin. Kto pokrywa koszty kursu i egzaminu? Jeśli odbywa sie to poza
>miejscem zamieszkania, kto pokrywa koszty dojazdu, hotelu?

Nie trzeba odbywac szkolenia na SEP, wystarczy sam egzamin. U nas w firmie
(uwazam, ze slusznie) pracownik dostaje kase na egzamin i dojazd. Jak
zapomnial wszystko przez 5 lat to na kurs chodzi za wlasna kase.

Dysiek

do góry

W dniu 02.06.2011 18:22, Dysiek pisze:
>> 2. Pracując uprawnienia się skończyły i trzeba odbyć szkolenie i
>> egzamin. Kto pokrywa koszty kursu i egzaminu? Jeśli odbywa sie to poza
>> miejscem zamieszkania, kto pokrywa koszty dojazdu, hotelu?
>
> Nie trzeba odbywac szkolenia na SEP, wystarczy sam egzamin. U nas w firmie
> (uwazam, ze slusznie) pracownik dostaje kase na egzamin i dojazd. Jak
> zapomnial wszystko przez 5 lat to na kurs chodzi za wlasna kase.
>

Z tym że przepisy się zmieniają, zmieniają się też technologie.
Potem przychodzi taki "elektryk" co od "30" lat chodzi tylko na
egzaminy, jakimś trafem je zdawał(co przy podstawowym egzaminie nie jest
rzeczą dziwną) i montuje jakieś dziwne potworki, bo "od zawsze tak robię
i jest dobrze"

do góry