Wynajalem adwokata do prowadzenia sprawy karnej (podejrzenie prowadzenia
pojazdu pod wplywem ...) i umowilismy sie (ustnie) na kwote 1500 zl. Sprawa
byla w moim mniemaniu skazana na umorzenie ale adwokat upieral sie, ze
skonczy sie w sadzie, ze trzeba bedzie powolywac bieglych, ze bedzie ciezko
itd. Skonczylo sie na jednym okazaniu, gdzie "swiadek" kompletnie sie
skompromitowal. Prokurator umorzyl sprawe a adwokat zada ode mnie calej
umowionej kwoty.

Czy to normalne postepowanie? Jakich argumentow moge uzyc, zeby te koszty
ograniczyc?

Jeszcze jedno: postepowanie przygotowawcze trwalo prawie 4 miesiace.
Odszkodowania z tytulu zatrzymania prawa jazdy pewnie nie moge sie domagac?

Dziekuje i pozdrawiam wszystkich.

--
sebastian. poznan.
gg# 1921685