Andrzej Lawa wrote:
> Hikikomori San wrote:
>
>> Ktos mi moze wyjasnic fenomen scigania studenta i skarzenia go na 200
>> tys. za soft. A pozostawienia odlogiem gosci, ktorzy trzepia kase
>> sprzedajac tysiace kopii lewego softu?
>
> Może dlatego, że student nie da w mordę ani nie zaciuka z kumplami w
> ciemnej alei? ;->

Brawo odwazna policja ;]


--
2007

do góry

Sowiecki Agent wrote:
> defalk napisał(a):
>> Hikikomori San wrote:
>>
>>> defalk wrote:
>>>
>>>> Pytanie, co to znaczy 'rozpowszechniony'. Czy jezeli ktos go
>>>> udostepni w
>>>> p2p, albo umiesci na WWW, to jest to rozpowszechnianie?
>>> Ano dokladnie tak - przynajmniej ta wersja mi najbardzij pasuje.
>>
>> Nie wazne co ci pasuje, wazne co mowi prawo, jego intepretacje itp.
>
> no wlasnie to co mu pasuje.

Dlatego mi pasuje, ze jest zgodnie ze stanem moim wiedzy - zgodne z
prawem. Jasne i czytelne - wiem co mi wolno. Jak nie wiem co mi wolno a
czego nie to wtedy mi nie pasuje...


--
2007

do góry

Andrzej Lawa wrote:
> Hikikomori San wrote:
>> Andrzej Lawa wrote:
>>
>>> Jak dla mnie ktoś, kto spróbowałby takie bezprawie wprowadzić w życie to
>>> jakiś bandyta, nie policjant, i zasługuje na potraktowanie jak bandyta.
>> jak bandyta na motorze? :>
>
> Pomijając jeden przypadek, w którym ktoś dokonał napadu, zwiał na
> motocyklu, a potem policja zabiła kogoś zupełnie innego (jak w armii -
> liczy się sztuka?) udowadniając tylko dramatycznie niski poziom
> wyszkolenia, inteligencji oraz innych predyspozycji psychicznych
> szeregowego funkcjonariusza tej formacji - co masz na myśli?

zaczepnie nawiazalem tylko do tej dawnj dyskusji oraz do krzykow, ze
policja bedzie mordowac obywateli za wykroczenia drogowe. Minelo troche
czasu i jakos nie widac ciaglego strzelanai do motocyklistow. Az czasem
szkoda...


--
2007

do góry

Powiedział(a) *Andrzej Lawa* na tej grupie:

> Np.: po co miałbym kupować piracką kopię Opowieści Wigilijnej, jak za
> parę złotych miałem ją razem z pewną gazetą?

Takie invocatio producenti jest o tyle nietrafne, że możesz sobie
apelować ile wlezie, aby zmienili politykę licencyjną.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.bblog.pl

do góry

Hikikomori San wrote:

> zaczepnie nawiazalem tylko do tej dawnj dyskusji oraz do krzykow, ze
> policja bedzie mordowac obywateli za wykroczenia drogowe. Minelo troche
> czasu i jakos nie widac ciaglego strzelanai do motocyklistow. Az czasem
> szkoda...

Wiesz, jeszcze żaden motocyklista nie siedział mi złośliwie "na ogonie",
nie wyjechał nagle z podporządkowanej ani nie usiłował zepchnąć z drogi.
Żaden też nie zagadał się z psiapsiułą tak, że na centymetry minął mnie
unikając zmasakrowania.

Jeśli już do kogoś należałoby strzelać, to do znacznego odsetka
kierujących samochodami.

do góry

Olgierd wrote:

>> Np.: po co miałbym kupować piracką kopię Opowieści Wigilijnej, jak za
>> parę złotych miałem ją razem z pewną gazetą?
>
> Takie invocatio producenti jest o tyle nietrafne, że możesz sobie
> apelować ile wlezie, aby zmienili politykę licencyjną.

Tak czy inaczej mam nadzieję, że piractwo będzie kwitło - bo tylko to
daje szansę na zmuszenie tych gangsterów do rezygnacji z rabunku i
zadowolenie się zwykłymi zyskami z działalności.

do góry

latet napisał(a):
>>> I format c:\ nic nie pomoże, bo takie dane i tak się
>>> dadzą odzyskać i leżysz.
>>
>> A co kogo obchodzi co leży w skasowanych rzeczach? "Nówki" ze sklepów na
>> skasowanych partycjach posiadają już zapisane dane (wiem, bo już takie
>> dostałem). Więc to nie jest żaden dowód...
>
> Chcesz powiedzieć, że cała policyjna ekspertyza
> zabranego uzytkownikowi kompa/dysku ogranicza
> się do skatalogowania tego co jest nieskasowane?
>
Biorąc pod uwagę że jako "normalną praktykę" (zgodnie z postem
niejakiego Cezara) stosuje się skazywanie obywatela za przeterminowane
oprogramowanie shareware, to jeśli je ten obywatel skasuje a
prokurator/biegły _znajdzie_ je w skasowanych plikach, to akt oskarżenia
gotowy, w końcu nie pozbył się tego skutecznie !!! a że nawet
kilkukrotnie nadpisywane dane można odzyskać to wniosek z tego taki że
aby być w zgodzie z "normalną praktyką" każdorazowo po upływie terminu
ważności oprogramowania shareware należy cały komputer oficjalnie
spalić!!! :-)

pozdr

Radek

p.s. naprawdę nie wiem czy śmiać się czy płakać... właśnie ściągnąłem
sobie przez p2p demo gry (tak ją rozpowszechniał wydawca!) a jako że
spodobała mi się to zamierzam ją zakupić, ale do tego czasu obawiam się
że już mnie namierzyli i zaraz wsadzą do pierdla.

do góry

Hikikomori San napisał(a):
> Sowiecki Agent wrote:
>> defalk napisał(a):
>>> Hikikomori San wrote:
>>>
>>>> defalk wrote:
>>>>
>>>>> Pytanie, co to znaczy 'rozpowszechniony'. Czy jezeli ktos go
>>>>> udostepni w
>>>>> p2p, albo umiesci na WWW, to jest to rozpowszechnianie?
>>>> Ano dokladnie tak - przynajmniej ta wersja mi najbardzij pasuje.
>>>
>>> Nie wazne co ci pasuje, wazne co mowi prawo, jego intepretacje itp.
>>
>> no wlasnie to co mu pasuje.
>
> Dlatego mi pasuje, ze jest zgodnie ze stanem moim wiedzy - zgodne z
> prawem. Jasne i czytelne - wiem co mi wolno. Jak nie wiem co mi wolno a
> czego nie to wtedy mi nie pasuje...
>
>
mnie przeraza i zadziwia ze ich jeszcze nie udupiono za takie dzialanie.

do góry

Tomasz Motyliński napisał(a):
> Witam,
>
> W poście <7...@n...onet.pl>
> buziaczek <n...@b...pl> m.in. napisał(a)::
>
>> Interesuje mnie taki fakt, bo z kolegą dyskutowaliśmy, choć obydwoje mamy
>> Linuxy: Przyłazi kontrola softu, a delikwent ma zaszyfrowany dysk.
>
> Jak widzą linuxa to nie sprawdzają już dalej. (z praktyki)
>
A Mac OS X???

pozdr

Radek

do góry

Sowiecki Agent wrote:
> Hikikomori San napisał(a):
>> Sowiecki Agent wrote:
>>> defalk napisał(a):
>>>> Hikikomori San wrote:
>>>>
>>>>> defalk wrote:
>>>>>
>>>>>> Pytanie, co to znaczy 'rozpowszechniony'. Czy jezeli ktos go
>>>>>> udostepni w
>>>>>> p2p, albo umiesci na WWW, to jest to rozpowszechnianie?
>>>>> Ano dokladnie tak - przynajmniej ta wersja mi najbardzij pasuje.
>>>>
>>>> Nie wazne co ci pasuje, wazne co mowi prawo, jego intepretacje itp.
>>>
>>> no wlasnie to co mu pasuje.
>>
>> Dlatego mi pasuje, ze jest zgodnie ze stanem moim wiedzy - zgodne z
>> prawem. Jasne i czytelne - wiem co mi wolno. Jak nie wiem co mi wolno
>> a czego nie to wtedy mi nie pasuje...
>>
>>
> mnie przeraza i zadziwia ze ich jeszcze nie udupiono za takie dzialanie.


A kto ich mial udupic?

oni maja wazniejsze sprawy na glowie, niz stawac przeciwko sobie. Wazne
ze HGW sponila si ez oswiadczeniem, a Marionetka dalej nie ma stolka.

To kto niby to prawo ma zmieniac, weryfikowac, pilnowac...


--
2007

do góry