Taka ciekawostka:
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3001786.ht
ml

"Matka maturzysty pozwała do sądu korepetytorkę swojego syna. Domaga
się zwrotu pieniędzy za prywatne lekcje, bo jej syn zdał egzamin
gorzej, niż oboje oczekiwali. - Uważam, że umowa, którą zawarłam z
nauczycielką, nie została zrealizowana - twierdzi. To precedensowa w
kraju sprawa

Jan Czajkowski wiosną zdał maturę w I LO im. S. Staszica uznawanym za
najlepsze liceum w Lublinie. Jeszcze w trakcie egzaminów dowiedział
się, że za wyniki w nauce zostanie przyjęty do Mercyhurst College w
Pensylwanii. Wkrótce po wakacjach wyjechał do USA, a jego matka, pani
Urszula, złożyła w sądzie rejonowym pozew przeciwko polonistce z
lubelskiego XXIII LO. Domaga się od nauczycielki zwrotu ponad 2 tys.
zł. To kwota, jaką ta otrzymała za prywatne lekcje. - W tym roku
wyniki matury decydowały o przyjęciu na studia. Postanowiliśmy z
synem, że będzie pobierał korepetycje z języka polskiego, w którym
czuł się najsłabiej - mówi Urszula Czajkowska.

Lekcje odbywały się od września do kwietnia raz w tygodniu. Za
półtorej godziny zajęć matka płaciła 80 zł.

- Polonistka miała przygotować mojego syna głównie do prezentacji z
języka polskiego. Pomogła mu wybrać ambitny temat (dotyczył obrazu
Żyda w literaturze polskiej) i opracować sposób jego prezentacji -
opowiada Czajkowska.

Jan zdobył niespełna połowę z możliwych punktów.

Czajkowska twierdzi, że zawarła z nauczycielką niepisaną umowę, że
dobrze przygotuje jej syna do matury. Ta - według niej - z zadania się
nie wywiązała.
Nauczycielka jest znanym w Lublinie pedagogiem, specjalistką metodyki
nauczania. - Zarzuty są absurdalne - mówi. - Przecież nie jestem w
stanie zagwarantować tego, jak ktoś zda maturę!

Na 6 grudnia zaplanowano przesłuchanie stron. Wtedy najprawdopodobniej
sąd wyda wyrok."


Jakie szanse na wygraną? Mam nadzieję, że marne.

Renata

do góry

>
> Jakie szanse na wygraną? Mam nadzieję, że marne.
>

Pewnie jedyne co matka "wygra", to problemy z urzędem skarbowym.

do góry

Marcin Wasilewski napisał(a):

>> Jakie szanse na wygraną? Mam nadzieję, że marne.
> Pewnie jedyne co matka "wygra", to problemy z urzędem skarbowym.

Oczywiście problemy nauczycielki ;)

--
|______ Stasio Podróżnik
o/________\o PMS: 525tds E34 PRRC: Jackson [RIP] + AT 71 Magnum
(Oo =00= oO) mail: www.tinyurl.com/6qvjz *Pomóż* ! www.pajacyk.pl
[]=******=[] http://skocz.pl/STOK-NARTY/ Już wkrótce na NARTY !!!

do góry

Użytkownik "Stasio Podróżnik" <B...@o...pl> napisał w
wiadomości news:dkiulb$gsg$1@inews.gazeta.pl...
> Marcin Wasilewski napisał(a):
>>> Jakie szanse na wygraną? Mam nadzieję, że marne.
>> Pewnie jedyne co matka "wygra", to problemy z urzędem skarbowym.
> Oczywiście problemy nauczycielki ;)

O ile nie była na karcie podatkowej. Z reguły są, bo szantaże z tym
związane to częste zjawisko, a karta grosze kosztuje.

do góry

Renata Gołębiowska napisał(a):

>
> Jakie szanse na wygraną? Mam nadzieję, że marne.
>

Szanse ma pewnie zerowe. Powództwo jest absurdalne i nie do
udowodnienia. Chyba ze zawarli umowę rezultatu.


--
@ Johnson

--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."

do góry

Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl>
napisał w
wiadomości
news:slrndmpuku.era.Renata.Golebiowska@90-mo5-2.acn.
waw.pl...


Ponieważ korepetycje są bliższe moim zdaniem umowie zlecenie, niż
umowie o dzieło, to matka nic nie wygra, bowiem ni zdoła dowieść, że
nauczycielka się nie wywiązała z umowy.

do góry

Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrndmpuku.era.Renata.Golebiowska@90-mo5-2.acn.
waw.pl...

> Jakie szanse na wygraną? Mam nadzieję, że marne.

To zależy co jej zarzucą, bo jeżeli brak spodziewanego efektu w nauce to
szanse są raczej małe, ponieważ przy umowie o świadczenie usług podejmujący
się usługi nie odpowiada za efekt. Odpowiada natomiast za podjęcie
starannego działania i dokonanie należytych czynności, więc jeżeli były
jakieś zaniedbania w procesie dydaktycznym to szanse na wygraną są większe,
co nie oznacza, że są duże, bo trzeba to udowodnić, a cieżar dowodu spoczywa
na powodzie.

do góry

Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dkivq7$rgv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ponieważ korepetycje są bliższe moim zdaniem umowie zlecenie, niż
> umowie o dzieło, to matka nic nie wygra, bowiem ni zdoła dowieść, że
> nauczycielka się nie wywiązała z umowy.

Blisko zlecenia fakt (bo stosujemy te same przepisy), ale dokładnie będzie
to umowa o świadczenie usług.

do góry

Użytkownik "Heming" <heming@wytnij_to.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dkj1ad$sni$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:dkivq7$rgv$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Ponieważ korepetycje są bliższe moim zdaniem umowie zlecenie, niż
>> umowie o dzieło, to matka nic nie wygra, bowiem ni zdoła dowieść,
że
>> nauczycielka się nie wywiązała z umowy.
> Blisko zlecenia fakt (bo stosujemy te same przepisy), ale dokładnie
> będzie to umowa o świadczenie usług.

Najprawdopodobniej, bo w sumie jej treści nie znamy.

do góry

No i sprawa się wyjaśniła ;-))
JaC


> obrazu Żyda w literaturze polskiej

do góry