-
1. Data: 2006-05-29 15:58:33
Temat: Historia pewnego kutra
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <h.redhunter@[BEZ TEGO)poczta.fm>
Czy twoja własność oddana do naprawy może zostać sprzedana, a dług wart 600
tys. zł przehandlowany za 500 zł? Okazuje się, że tak.
Pan Marek był, a właściwie formalnie nadal jest, właścicielem kutra - dużej
jednostki - 25 metrów pokładu. W 2001 roku oddał go na czas remontu do
Stoczni "Kuter" w Darłowie. - Musiałem wziąć kredyt, więc potrzebowałem
wyceny biegłego rzeczoznawcy. Kuter wyceniono wtedy na 346 600 zł. Dostałem
kredyt i rozpocząłem remont, za który zapłaciłem 150 tys. zł - opowiada swą
historię Marzec. - Ponieważ planowałem dalsze naprawy, kuter został w
stoczni. Dyrektor wyraził zgodę, dok, w którym stał mój "DZI-103", był wtedy
nieużywany, nie miał atestu - wspomina, pokazując papiery. Marzec pozostawił
więc kuter w stoczni i załatwiał pieniądze na dalszy remont. Ilekroć
przejeżdżał przez Darłowo, widział swój kuter. Dlatego uznał za żart wieści
od osób postronnych, jakoby kuter został sprzedany, wyholowany z portu i że
ktoś go teraz przerabia na statek pasażerski. - Śmiałem się, że najwyżej
będę miał statek, ale kiedy zobaczyłem, że kutra nie ma już w stoczni, która
wcześniej ogłosiła upadłość, przestałem się śmiać - mówi. (...)Okazało się,
że kilka tygodni wcześniej syndyk Marian Kujawa zamieścił w prasie dwa
ogłoszenia "Sprzedam kuter".
Więcej http://fakty.interia.pl/news?inf=751692