eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoFirma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 11. Data: 2012-06-09 00:32:49
    Temat: Re: Firma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
    Od: " bidon" <l...@W...gazeta.pl>

    Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):
    > On Fri, 8 Jun 2012, bidon wrote:
    > > I tego właśnie nie rozumiem. Czyli wymyślam sobie, że sąsiad ma mi
    > > oddać pieniądze i już mogę wysłać na niego windykatora?
    > Przecież windykator niczym nie różni się od Ciebie.

    Różni w tym - spójrz w temat - że sam sobie nie potrzebuję przekazywać
    adresu i nr. telefonu sąsiada.

    > Prosta sprawa - możesz isc do sasiada i się drzeć, że ma Ci oddać
    > pieniadze?
    > Sasiad może "tyle samo" co wobec windykatora.
    > W czym więc widzisz problem?

    W prostym sposobie na obejście ustawy o ochronie danych osobowych.

    > >> Że jakby był wyrok, iż roszczenie jest niezasadne, to można
    > >> by próbować dobrać się do skóry rozdajacemu dane.
    > > Ale nie ma w ogóle żadnego wyroku.
    > To dlatego napisałem "i tyle".
    > Łazisz w kółko do sasiada że był Ci winien... i co on Ci może?
    > Otóż może - isc do sadu z żadaniem stwierdzenia braku zobowiazania.

    Kwestia oboczna względem tematu, ale dla mojej ciekawości: coś takiego
    istnieje, tj. taką sprawę naprawdę można założyć?


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 12. Data: 2012-06-09 08:43:23
    Temat: Re: Firma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 8 Jun 2012, bidon wrote:

    > Różni w tym - spójrz w temat - że sam sobie nie potrzebuję przekazywać
    > adresu i nr. telefonu sąsiada.

    Znaczy chcesz zabronić działania przez przedstawiciela?

    >> Sasiad może "tyle samo" co wobec windykatora.
    >> W czym więc widzisz problem?
    >
    > W prostym sposobie na obejście ustawy o ochronie danych osobowych.

    Problem wcale nie leży w danych.
    Problem leży WYŁACZNIE w tym, że nie wiedzieć czemu, wszyscy szukaja
    dziury w całym wcale nie tam, gdzie ona leży.
    "Ochrona danych" służy innemu celowi, a nie uniemożliwienia skutecznego
    ukrywania się przez dłużników (a do tego prowadza Wasze tezy).

    >> Łazisz w kółko do sasiada że był Ci winien... i co on Ci może?
    >> Otóż może - isc do sadu z żadaniem stwierdzenia braku zobowiazania.
    >
    > Kwestia oboczna względem tematu, ale dla mojej ciekawości: coś takiego
    > istnieje, tj. taką sprawę naprawdę można założyć?

    Tak, przejrzyj archiwa.
    I to jest "niższy" poziom odpowiedzi - zaraz bedę miał pytanie do
    Andrzeja Lawy, rzuć okiem do postu obok :)

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2012-06-09 09:05:45
    Temat: Re: Firma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 8 Jun 2012, AZ wrote:

    > On 06/08/2012 01:19 PM, bidon wrote:
    >>
    >> "osoba, wobec której wymyśliłem sobie, że jest moim dłużnikiem"
    >>
    >> I o to pytam.
    >>
    > Ba. W tym kraju możesz z tym iść do e-sądu, podać błędny adres
    > rzekomego dłużnika i dostać nakaz zapłaty, dłużnik nic nie będzie wiedział
    > o sprawie, nakaz się uprawomocni i komornik sam ściągnie dług.

    ...co ewentualnie skutecznie dowodzi, że sedno problemu wcale nie
    leży w "ochronie danych".

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2012-06-09 09:18:06
    Temat: Re: Firma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 8 Jun 2012, Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 08.06.2012 22:36, Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >>> Co za matoł zostawił taką dziurę w przepisach??

    Nie przyznaję się abym cos takiego pisał :P

    >> To nie jest "dziura"
    >> W przeciwnym razie nie byłoby w ogóle możliwosci sprzedawania długów.
    >
    > Dlaczego? Wystarczy, że długi byłby sprzedane przed przedawnieniem

    Ale od stwierdzania tego faktu jest sad, a nie jakis tam windykator
    albo... dłużnik - oni po prostu "sa w sporze" i tyle.

    > I to powinno być ukrócone - albo idzie z długiem do sądu, albo niech spada na
    > bambus banany prostować.

    No i teraz mi wyjasnij - o co cała awantura, skoro tak własnie jest?

    Wyjasnij proszę:

    1. co zabrania udzielenia takiej własnie odpowiedzi

    2. co zabrania, po niezastosowaniu się do ww. stanowiska, wrzucenia
    oskarżenia z przepisu o stalkingu z art.190a KK (relatywnie nowy,
    tak od roku), ewentualnie z 107 KW?

    Owszem, podejrzewam czego nie wiem i co nie działa :>
    Pierwsze, to pytanie jaka jest "praktyka sadowa"
    A drugie, i jak podejrzewam krytyczne - jaki promil zainteresowanych
    podejmuje kroki obronne.
    Może po prostu "praktyki sadowej" nie ma z braku pozwów?
    Powoli i wyraznie zastrzegę, że niczym nie różni się to od
    ewentualnego naruszania danych osobowych - poszkodowany
    musi się wydrzeć, że jest poszkodowany, bo niby skad ktos ma
    wiedzieć że jest.
    Jesli wyglada to tak jak mniej więcej z walnymi zebraniami sp-ni
    mieszkaniowych, to mamy przed nosem zródło problemu.
    Jakby taki "windykator" miał 200 spraw sadowych o stalking, to
    by się pewnie cos zmieniło. Nawet, jakby spora częsc była odkładana
    na półkę przez "niestwierdzenie znamion".
    A jak wszystkim to zwisa...

    Jak rozumiem, jesli czegos brakuje, to brakuje "automatu", ktory
    pozwalałby na bezwarunkowe okreslenie, że po odpowiedzi "idz
    do sadu" wszystkie pózniejsze kroki sa stalkingiem.
    Jesli czegos brakuje, to tego, a nie mieszania "danych osobowych"
    do całej awantury.

    pzdr, Gotfryd


  • 15. Data: 2012-06-09 11:34:52
    Temat: Re: Firma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 09.06.2012 09:18, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Fri, 8 Jun 2012, Andrzej Lawa wrote:
    >
    >> W dniu 08.06.2012 22:36, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>
    >>>> Co za matoł zostawił taką dziurę w przepisach??
    >
    > Nie przyznaję się abym cos takiego pisał :P

    Policz sobie "ptaszki" oznaczające cytaty i nie pitol...

    >>> To nie jest "dziura"
    >>> W przeciwnym razie nie byłoby w ogóle możliwosci sprzedawania długów.
    >>
    >> Dlaczego? Wystarczy, że długi byłby sprzedane przed przedawnieniem
    >
    > Ale od stwierdzania tego faktu jest sad, a nie jakis tam windykator
    > albo... dłużnik - oni po prostu "sa w sporze" i tyle.

    >> I to powinno być ukrócone - albo idzie z długiem do sądu, albo niech
    >> spada na bambus banany prostować.
    >
    > No i teraz mi wyjasnij - o co cała awantura, skoro tak własnie jest?

    No nie do końca...

    > Wyjasnij proszę:
    >
    > 1. co zabrania udzielenia takiej własnie odpowiedzi
    >
    > 2. co zabrania, po niezastosowaniu się do ww. stanowiska, wrzucenia
    > oskarżenia z przepisu o stalkingu z art.190a KK (relatywnie nowy,
    > tak od roku), ewentualnie z 107 KW?

    No właśnie mam wątpliwości, czy prokuratura to łyknie, jeśli fizycznie
    nie nachodzą...

    [ciach]

    > Jak rozumiem, jesli czegos brakuje, to brakuje "automatu", ktory
    > pozwalałby na bezwarunkowe okreslenie, że po odpowiedzi "idz
    > do sadu" wszystkie pózniejsze kroki sa stalkingiem.

    Bingo!

    > Jesli czegos brakuje, to tego, a nie mieszania "danych osobowych"
    > do całej awantury.

    Dane osobowe to już tylko pochodna problemu...


  • 16. Data: 2012-06-09 13:41:46
    Temat: Re: Firma windykacyjna, a ochrona danych osobowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 9 Jun 2012, Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 09.06.2012 09:18, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> On Fri, 8 Jun 2012, Andrzej Lawa wrote:
    >>
    >>> W dniu 08.06.2012 22:36, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>>
    >>>>> Co za matoł zostawił taką dziurę w przepisach??
    >>
    >> Nie przyznaję się abym cos takiego pisał :P
    >
    > Policz sobie "ptaszki" oznaczające cytaty i nie pitol...

    To z jakiej paki nie zostawiłes własciwej wrotki, skoro była?

    >> 2. co zabrania, po niezastosowaniu się do ww. stanowiska, wrzucenia
    >> oskarżenia z przepisu o stalkingu z art.190a KK (relatywnie nowy,
    >> tak od roku), ewentualnie z 107 KW?
    >
    > No właśnie mam wątpliwości, czy prokuratura to łyknie, jeśli fizycznie nie
    > nachodzą...

    Hm... przepis miał być stosowany m.in. przy przesladowaniach
    SMSowych itede. Czy łyknie - nie wiem, ale podejrzewam że po prostu
    nikomu się nie chce spróbować.
    A jakby setka nękanych zebrała się w zbiorowe zgłaszanie,
    to 'windykatorzy' mieliby nieco innych zajęć przy wyjasnianiu :]

    >> Jak rozumiem, jesli czegos brakuje, to brakuje "automatu", ktory
    >> pozwalałby na bezwarunkowe okreslenie, że po odpowiedzi "idz
    >> do sadu" wszystkie pózniejsze kroki sa stalkingiem.
    >
    > Bingo!
    >
    >> Jesli czegos brakuje, to tego, a nie mieszania "danych osobowych"
    >> do całej awantury.
    >
    > Dane osobowe to już tylko pochodna problemu...

    IMO nie - bo zupełnie niepotrzebnie sa wciagane do rozważań.
    "Ruszenie" zasady że majacy interes prawny ma prawo trzymac dane
    zamieszanych w transakcję grozi skutecznym utrudnianiem dochodzenia
    długów że tak powiem: "rzeczywistych".
    Dlatego o ile usiłowania oszustwa rzeczywiscie powinny kończyć się
    daniem po łapach i miałoby sens, aby mogło to następowac "z urzędu"
    (tak jak przy danych osobowych), to samych danych bym do tego nie
    mieszał.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1