-
1. Data: 2019-09-04 11:07:11
Temat: Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji policji
Od: u2 <u...@o...pl>
http://www.suwalki24.pl/article/1,smierc-37-latka-z-
filipowa-czy-zginal-w-wyniku-brutalnej-interwencji-p
olicji
04.09.2019
Śmierć 37-latka z Filipowa. Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji
policji?
Prokuratura Rejonowa w Augustowie prowadzi śledztwo dotyczące policyjnej
interwencji w Ełku. W jej trakcie zmarł 37-letni Tomasz Wróblewski z
Filipowa. Zdaniem rodziny został on śmiertelnie pobity przez
funkcjonariuszy.
Do zdarzenia doszło 13 sierpnia w jednym z ełckich hoteli. Mężczyzna
umówił się w nim z pewną kobietą poznaną przez portal randkowy. Jak
informuje rodzina, w trakcie spotkania najprawdopodobniej zostały mu
podane narkotyki bądź też inne substancje psychotropowe. 37-latek bardzo
źle się poczuł. Około północy zadzwonił na numer alarmowy z prośbą o
pomoc, z informacją, że chcą go napaść i okraść samochód -w bagażniku
miał drogie narzędzia, których używał do pracy. Zajmował się budową
drewnianych domków. W tym samym czasie napisał również wiadomość na
messangerz'e do koleżanki o treści: ,,dzwoń na policję".
- Policja przyjechała chwilę po północy. Drugi radiowóz dojechał po
kilkudziesięciu minutach, natomiast po godzinie pojawiła się karetka -
opisuje zdarzenie Justyna Dawidowska, siostra T. Wróblewskiego. -
Uważamy, że podczas interwencji nasz brat był torturowany przez policję
i w wyniku tego zmarł. Kiedy z pracownikiem zakładu pogrzebowego
odbieraliśmy ciało brata, nie mogliśmy go poznać. Jego twarz była
zmasakrowana: brak skóry w wielu miejscach twarzy, lewe oko kilkukrotnie
powiększone z widocznym zasinieniem dookoła, ślady uderzeń tępym
narzędziem w górną część płata czołowego, wgłębienia w czaszce z tyłu
głowy, z lewej strony ślad odcisku podeszwy buta, złamany nos, ślady
duszenia na szyi bardzo sine i zniekształcone lewe ucho - wręcz czarne,
widoczne wyraźne rany w pobliżu skroni (wyglądające jak po użyciu
paralizatora) w dwóch miejscach, zniekształcony lewy policzek, rany na
nadgarstkach (po użyciu kajdanek) świadczące o tym, że był ciągnięty, a
nie że się wyrywał - wylicza siostra zmarłego.
Rodzina wykonała zdjęcia obrażeń.
Bliscy zapewniają, że mężczyzna nie nie miał przy sobie żadnej broni:
noża, pałki, kija, paralizatora, broni palnej itp., na jego dłoniach nie
było śladów walki, że w ostatnim czasie bardzo ciężko pracował i był
zmęczony fizycznie oraz że nie miał pełnej sprawności w lewej ręce, bo
przeszedł bardzo poważną operację po wypadku motocyklowym.
Ze wstępnych informacji prokuratury wynika, że w organizmie Tomasza
Wróblewskiego wykryto mieszankę różnych narkotyków.
- Prawdopodobnie zostały mu podane. Wygląda na to, że brat, kiedy
zorientował się, że coś się z nim dzieje, zaczął szukać pomocy.
Narkotyki zostały znalezione tylko przy dziewczynie przebywającej z
bratem w pokoju. Nie znaleziono ich przy naszym bracie, w jego
samochodzie, ani podczas rewizji w domu. Brat szukał pomocy - był
ofiarą, a po przyjeździe policji został potraktowany jak napastnik.
Prawdopodobnie był przerażony całą tą sytuacją, bronił się, nie
wiedział, że to policja. Pod wpływem podanych mu środków odurzających
mógł doznać napadu paniki lub epizodu psychotycznego. Rozumiem, że
policjanci zjawiając się na miejsce wezwania, nie mieli wiedzy, czy brat
jest pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających, czy są to objawy
choroby psychicznej, ale czy osobę chorą potraktowaliby równie
brutalnie? - pyta rozżalona kobieta.
Pogrzeb Tomasza Wróblewskiego odbył się 17 sierpnia. Dwa dni później
rodzina zmarłego złożyła oficjalne powiadomienie o popełnieniu
przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Ełku, Komendy Powiatowej Policji
w Ełku oraz wysłała list do Rzecznika Praw Obywatelskich. Prokuratura w
Ełku wszczęła śledztwo także z urzędu.
Sprawa dotyczy przekroczenia uprawnień i nieumyślnego spowodowania
śmierci przez funkcjonariuszy prewencji ełckiej policji w trakcie
interwencji. Prokuratura nie ujawnia szczegółowych informacji powołując
się na dobro śledztwa. Aby zapewnić bezstronność, sprawę przekazano do
Prokuratury Rejonowej w Augustowie.
- Szczegółowe wyniki sekcji zwłok Tomasza Wróblewskiego będą znane za
około dwa tygodnie. Śledztwo jest obecnie we wstępnym etapie. Prokurator
zapoznaje się szczegółowo z okolicznościami zdarzenia, ze zgromadzonym
materiałem dowodowym - mówi Krzysztof Mariusz Siemienowicz, zastępca
Prokuratora Rejonowego w Augustowie.
- Jeździliśmy do Augustowa. Udostępniono nam akta. Zrobiliśmy zdjęcia.
Czekamy na wyniki sekcji zwłok, ale chcielibyśmy, aby sprawą zajęła się
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach - mówi Patryk Sowulewski, krewny T.
Wróblewskiego.
- Obawiamy się, że wynik sekcji zwłok będzie sprzyjał policji, co jak
wiem z ostatnich wydarzeń medialnych (sprawa Kosteckiego i Stachowiaka),
zdarza się często. My jako rodzina, przybici stratą ukochanego brata,
bez środków pieniężnych na wynajęcie dobrego adwokata, czujemy się zbyt
słabi na walkę z całym systemem, ale nie odpuścimy, dopóki osoby
odpowiedzialne za jego śmierć nie poniosą konsekwencji - zapowiada
siostra zmarłego.
- Nie pozwolimy również na szkalowanie jego dobrego imienia. Nasz brat
Tomasz był wesoły, lubiany, zaradny, otwarty na pomoc innym. Miał wielu
przyjaciół i wiele chęci do życia. Opiekował się naszą samotną matką.
Wspierał ją finansowo. Był osobą, która udzielała się społecznie w
gminie Filipów - nagrywał dronem wszelkie uroczystości, pomagał w
akcjach Szkoły Podstawowej w Filipowie dotyczących Kampanii Białej
Wstążki. Nie miał żadnych nałogów: nie palił, bardzo rzadko pił
alkohol, nie pił kawy, nie zażywał narkotyków - był ogromnym
przeciwnikiem wszelkich używek. Jesteśmy zdruzgotani jego śmiercią -
dodaje J. Dawidowska.
--
I love love
-
2. Data: 2019-09-04 15:12:54
Temat: Re: Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji policji
Od: RadoslawF <u...@d...invalid>
W dniu 2019-09-04 o 11:07, u2 pisze:
Pozwolę sobie przypominać ze jesteś tym palantem od niechcianej
prasówki i kretynem który nie potrafi się zastosować do swojej rady
czyli do ustawienia filtra na oponenta. :-)
Pozdrawiam
-
3. Data: 2019-09-04 19:54:47
Temat: Re: Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji policji
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu Wed, 4 Sep 2019 15:12:54 +0200 RadoslawF pisze:
> Pozwolę sobie przypominać ze jesteś tym palantem od niechcianej
> prasówki i kretynem który nie potrafi się zastosować do swojej rady
> czyli do ustawienia filtra na oponenta. :-)
Wal sie fredzie!
-
4. Data: 2019-09-05 01:40:37
Temat: Re: Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji policji
Od: RadoslawF <u...@d...invalid>
W dniu 2019-09-04 o 19:54, u2 pisze:
>> Pozwolę sobie przypominać ze jesteś tym palantem od niechcianej
>> prasówki i kretynem który nie potrafi się zastosować do swojej rady
>> czyli do ustawienia filtra na oponenta. :-)
>
> Wal sie fredzie!
W dalszym ciągu jesteś tym palantem od niechcianej prasówki i
kretynem który nie potrafi się zastosować do swojej rady
czyli do ustawienia filtra na oponenta. :-)
Pozdrawiam
-
5. Data: 2019-09-07 10:46:45
Temat: Re: Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji policji
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 04.09.2019 o 11:07, u2 pisze:
> http://www.suwalki24.pl/article/1,smierc-37-latka-z-
filipowa-czy-zginal-w-wyniku-brutalnej-interwencji-p
olicji
>
>
> 04.09.2019
> Śmierć 37-latka z Filipowa. Czy zginął w wyniku brutalnej interwencji
> policji?
>
> Prokuratura Rejonowa w Augustowie prowadzi śledztwo dotyczące policyjnej
> interwencji w Ełku. W jej trakcie zmarł 37-letni Tomasz Wróblewski z
> Filipowa. Zdaniem rodziny został on śmiertelnie pobity przez
> funkcjonariuszy.
http://www.suwalki.info/informacje-25081-.html
Jak zginął 37-latek z Filipowa?
Sprawę śmierci mężczyzny do której doszło w trakcie interwencji policji
w nocy z 13 na 14 sierpnia bada Prokuratura Rejonowa w Augustowie.
Rodzina zmarłego obwinia funkcjonariuszy.
13 sierpnia Tomasz Wróblewski z Filipowa umówił się z dziewczyną, w
hoteliku ,,Zacisze" w Ełku. Około północy zadzwonił na numer alarmowy z
prośbą o pomoc i z informacją, że chcą go napaść i okraść samochód (w
bagażniku znajdowały się drogie narzędzia, które używał w pracy). W tym
samym czasie napisał wiadomość na messangerz'e do koleżanki o treści:
,,dzwoń na policję", do drugiej natomiast dzwonił, ale kiedy odebrała
słyszała tylko trzaski i dziwne odgłosy. Z naszych prywatnych rozmów ze
świadkami wiemy, że o tej samej porze, słychać było z tego hotelu
przeraźliwy głos mężczyzny, wołającego o pomoc. Kobieta mieszkająca w
pobliżu hotelu zgodziła się być świadkiem. Powiedziała, że policja
przyjechała chwilę po północy. Drugi radiowóz dojechał po
kilkudziesięciu minutach, natomiast po godzinie pojawiła się karetka. Z
naszych ustaleń wynika, że podczas interwencji nasz brat był torturowany
przez policję i w wyniku tego zmarł - relacjonuje w wiadomości
przesłanej mediom rodzina zmarłego mężczyzny.
Dalej czytamy: - ,,Mimo że, nasz brat miał przy sobie dowód tożsamości, o
śmierci zostaliśmy poinformowani nie od razu, czyli ok. godziny 01:00,
tylko po kilku godzinach, około godziny 8:00. Również nie zostaliśmy
poproszeni o identyfikację ciała. Ciało brata zobaczyliśmy dopiero na
drugi dzień (15.08.19) między godz. 8:00 a 10:00, nie zostaliśmy
poinformowani o obrażeniach. Kiedy z pracownikiem zakładu pogrzebowego
odbieraliśmy ciało naszego brata Tomasza, nie mogliśmy go poznać,
ponieważ twarz brata była zmasakrowana: brak skóry w wielu miejscach
twarzy, lewe oko kilkukrotnie powiększone z widocznym zasinieniem
dookoła, ślady uderzeń tępym narzędziem w górną część płata czołowego,
wgłębienia w czaszce z tyłu głowy, z lewej strony ślad odcisku podeszwy
buta, złamany nos, ślady duszenia na szyi, bardzo sine i zniekształcone
lewe ucho - wręcz czarne, widoczne wyraźne rany w pobliżu skroni
(wyglądające jak po użyciu paralizatora) w dwóch miejscach
zniekształcony lewy policzek, rany na nadgarstkach (po użyciu kajdanek)
świadczące o tym, że był ciągnięty, a nie że się wyrywał. Mimo ubrania
brata Tomasza, przez pracowników zakładu pogrzebowego oraz umalowaniu,
szokujące ślady obrażeń były bardzo dobrze widoczne".
Rodzina zapewnia, że 37-latek nie miał przy sobie żadnej broni (noża,
pałki, kija, paralizatora, broni palnej itp), na jego dłoniach nie było
śladów walki i atakowania. - Kilka lat temu brat miał wypadek
motocyklowy, w wyniku którego poniósł duże obrażenia i przeszedł bardzo
poważną operację lewej ręki. W rezultacie nie miał pełnej sprawności w
tej ręce i nie byłby w stanie skutecznie atakować, jak i się bronić -
informują bliscy zmarłego.
Ze wstępnych informacji z prokuratury wynika, że w organizmie zmarłego
wykryto mieszankę różnych narkotyków. Według rodziny nie jest możliwe,
żeby je świadomie zażył. Prawdopodobnie zostały mu podane, podsypane lub
został zmuszony do ich zażycia. - Wygląda na to, że brat, kiedy
zorientował się, że coś się z nim dzieje, zaczął szukać pomocy: dzwonił
na nr alarmowy
kontaktował się ze znajomymi. Narkotyki zostały znalezione tylko przy
dziewczynie przebywającej z bratem w pokoju. Nie znaleziono ich przy
naszym bracie, w jego samochodzie, ani podczas rewizji w naszym domu -
mówi siostra zmarłego.
Wyniki sekcji zwłok mają być znane do 19. września. Na wniosek rodziny
Prokuratura w Ełku przekazała dokumentację do Prokuratury Okręgowej w
Suwałkach, a w najbliższych dniach ma zapaść decyzja o tym, gdzie sprawa
będzie prowadzona. Z niecierpliwością czekamy na tę decyzję, ponieważ
złożyliśmy wniosek o wgląd do akt sprawy.
- Obawiamy się, że wynik sekcji zwłok będzie sprzyjał policji, co jak
wiem z ostatnich wydarzeń medialnych (sprawa Kosteckiego i Stachowiaka),
zdarza się często. My natomiast nie odpuścimy, dopóki osoby
odpowiedzialne za jego śmierć, nie poniosą konsekwencji. Nie pozwolimy
również na szkalowanie jego dobrego imienia. Dysponujemy dokładnymi
fotografiami pośmiertnymi brata (głowy i rąk) - zapewnia rodzina mężczyzny.
O sprawie będziemy informować dalej.
--
I love love