Chodzi o akumulator, który zaczął zdychać jak miał 8 miesięcy (np. kompletne
rozładowanie w jedną noc - a alarm mam taki, że po ok 30 sek sam się
wyłącza - więc to na 100% nie wina włączonego alarmu). Do końca 2-letniej
gwarancji w sklepie wmawiano mi że "coś kradnie mi prąd" i inne bzdety,
tłumaczono, że akurat dziś nie ma nikogo kto by sprawdził akumulator itp.
Tyle, że po pierwszej demonstracji przestano kwestionować stan mojego
alternatora.
Ponieważ w końcu zgubiłem kartę gwarancyjną, nie mogłem wziąć sklepu za
twarz poed koniec gwarancji. Teraz (2 miesiące po terminie) ją znalazłem.
Czy mam szansę na jakąś rękojmię? Na jakich warunkach?

Arek
PS Akumulator to polska Centra, czy jest jakaś szansa uderzenia bezpośrednio
do producenta?