eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Czy mam szansę wywalczyć odszkodowanie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2008-10-22 11:46:16
    Temat: Czy mam szansę wywalczyć odszkodowanie?
    Od: jQ <j...@g...com>

    Sprawa wygląda następująco:
    W połowie lipca wprowadziłem się do nowego mieszkania, kupionego od
    developera. W umowie mam zapis, że w mieszkaniu ma być gniazdko
    telefoniczne. Kilka dni po wprowadzeniu się złożyłem w TPSA wniosek o
    podłączenie linii telefonicznej, która była mi potrzebna do
    podłączenia internetu. Niby w bloku jest okablowanie specjalnie pod
    internet, ale jest od dostarczany drogą radiową i działa tragicznie,
    więc nie zdecydowałem się go brać.
    Po jakiś 3 dniach od złożenia wniosku pojawiło się u mnie dwóch
    monterów. Stwierdzili, że nie mogą podłączyć telefonu, gdyż linia jest
    uszkodzona. Zasugerowali, żeby skontaktować się z developerem celem
    naprawienia jej. Tak też zrobiłem. Developer stwierdził, że na etapie
    inwestycji podpisał umowę z TPSA o podpięcie bloku do ich sieci, i że
    całość okablowania telefonicznego robiła TPSA, z wyjątkiem odcinka
    biegnącego w mieszkaniu. Ten jednak odcinek, jak sprawdzili monterzy,
    był sprawny. Generalnie - oni się linii telefonicznej na korytarzu nie
    dotykali, i mam ścigać TPSA.
    Zacząłem wydzwaniać do TPSA, poganiać sprawę, ze skutkiem mizernym.
    TPSA zaczęła mi jednak sugerować, że zazwyczaj oni robią tylko tzw.
    piony, natomiast poziome okablowanie, na klatkach, robi developer.
    Skontaktowałem się ponownie z developerem, konkretnie z osobą, która
    tą umowę z TPSA załatwiała. Stwierdziła ona również, że całość
    okablowania robiła TPSA.
    Po naciskach z mojej strony TPSA przysłała firmę, która to okablowanie
    montowała. Od instalatora dowiedziałem się, że było dokładnie tak, jak
    sugerowali mi w TPSA, tzn oni ciągnęli piony + przyłączenie bloku do
    sieci, a od skrzynki na korytarzu, przez korytarz, do mieszkania kabel
    kładł developer. Zadzwoniłem ponownie do tego człowieka, który z
    ramienia developera załatwiał przyłączenie. Stwierdził wówczas, że
    "faktycznie, okablowanie poziome robił developer, coś mu się musiało
    pomieszać, nie skonsultował poprzedniej informacji" i takie tam.
    Generalnie ściema.
    Wezwałem developera do naprawienia uszkodzenia. Okazało się, że w
    miejsce, gdzie elektrycy kładli kable telefoniczne, wwiercili się
    gazownicy z rurami, uszkadzając kable.
    I wracając do sedna. Cała sprawa ciągnęła się przez 2 miesiące. Przez
    ten czas straciłem kupę czasu na bieganie za tą sprawą. Nie miałem
    telefonu, nie miałem internetu. Czy waszym zdaniem jest jakaś szansa /
    podstawa do ubiegania się o zadośćuczynienie od developera?
    Rozmawiałem z rzecznikiem praw klienta, ale on stwierdził, że raczej
    nie mam szans wykazać przed sądem, że poniosłem faktycznie jakieś
    straty w związku z tym opóźnieniem. Sugerowałem, że w tamtym okresie
    planowałem zmianę pracy na lepiej płatną, do czego był mi potrzebny
    internet, ale rzecznik stwierdził, że sąd to raczej odrzuci
    stwierdzając, że a) nie ma gwarancji, że bym ją dostał b) są inne
    sposoby dostepu do internetu. Ma rację?

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1