Jest taka sytuacja. Mja była szefowa nie chce mi wydac zdjęć, które u niej
robiłem. Nie byłam zatrudniony na umowę o pracę, a jedynie o dzieło. Zgodnie
ze wszystkimi informacjami, jakie znalazłem, takich zdjęć nie można
traktowac jako "pracownicze" w rozumieniu ustawu o ochronie praw autorskich.
Płaciła mi jedynie za zdjęcia opublikowane, a reszty nie chce mi oddać ani
za nie zapłacić.
Czy można jej teraz coś zrobić?
AS

do góry

Użytkownik "Adam Sito" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cei9dr$hag$1@news.onet.pl...

> Czy można jej teraz coś zrobić?

A co wynika z umowy o dzieło? Jeśli wynika, ze ma Ci zapłacić za wszystkie
zdjęcia dostarczone, to możesz ją pozwać do sądu, jeśli nie dojdziecie do
ugody. Natomiast jeśli wynika, że tylko za opublikowane, to pozostaje Ci
czekać na ich publikację i wówczas ścigać choćby karnie za naruszenie praw
autorskich.

do góry

użytkownik Robert Tomasik napisał(a):

> A co wynika z umowy o dzieło? Jeśli wynika, ze ma Ci zapłacić za wszystkie
> zdjęcia dostarczone, to możesz ją pozwać do sądu, jeśli nie dojdziecie do
> ugody. Natomiast jeśli wynika, że tylko za opublikowane, to pozostaje Ci
> czekać na ich publikację i wówczas ścigać choćby karnie za naruszenie praw
> autorskich.

Dzieło jak to działo musi mieć charakter materialny. Więc chodziło zapewne o
zdjęcia, a nie tylko o prawo do ich jednorazowego opublikowania. Ale to tylko
mój domysł.

--
JOHNSON :)

do góry

> Dzieło jak to działo musi mieć charakter materialny. Więc chodziło zapewne
o
> zdjęcia, a nie tylko o prawo do ich jednorazowego opublikowania. Ale to
tylko
> mój domysł.

Nie bardzo ja teraz rozumiem.
Na umowie o dzieło jest napisane tylko "pisanie artykułów" do tygodnika. Nic
w ogóle o zdjęciach nie ma, choć też były wyceniane i opłacane. Tych zdjęć
jako pracowniczych uznać na pewno nie można. Czyli prawami autorskimi
dysponuje na pewno ja. Tylko że w praktyce jest to niewykonalne, bo ma je
tamta kobieta i ani nie chce mi za nie zapłacić, ani ich wydać. Płaciła
oczywiście tylko za zdjęcia opublikowane, czyli może jakieś 5% tych
wykonanych.
AS

do góry

> Nie bardzo ja teraz rozumiem.
> Na umowie o dzieło jest napisane tylko "pisanie artykułów" do tygodnika.
Nic
> w ogóle o zdjęciach nie ma, choć też były wyceniane i opłacane. Tych zdjęć
> jako pracowniczych uznać na pewno nie można. Czyli prawami autorskimi
> dysponuje na pewno ja. Tylko że w praktyce jest to niewykonalne, bo ma je
> tamta kobieta i ani nie chce mi za nie zapłacić, ani ich wydać. Płaciła
> oczywiście tylko za zdjęcia opublikowane, czyli może jakieś 5% tych
> wykonanych.
Moze sprobuj sie postawic i wyraznie, dobitnie wytlumaczyc jej, ze te
zdjecia sa Twoje, nie ma do nich zadnych praw a jesli ma inne zdanie, to
moze zechcialaby je przedstawic przed sadem.
Ale prawnikiem nie jestem i nie wiem jaki wyrok dalby sad...

Pozdrawiam,
Talthen

do góry

Użytkownik <t...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
news:cekrl3$gcn$1@atlantis.news.tpi.pl...

Zanim będę dalej dywagował, chciał bym wiedzieć, co rozumiesz przez zdjęcie.
Negatyw? Pozytyw? Plik danych czy może slajd. No i na czyim materiale to
było wykonane. Tzn. kto ów nośnik zakupił.

do góry

> Zanim będę dalej dywagował, chciał bym wiedzieć, co rozumiesz przez
zdjęcie.
> Negatyw? Pozytyw? Plik danych czy może slajd. No i na czyim materiale to
> było wykonane. Tzn. kto ów nośnik zakupił.

To było robione cyfrówką, która rzeczywiście należała do tej kobiety, a
potem zdjęcia były zgrywane na dysk komputera.
AS

do góry

Użytkownik "Adam Sito" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cenes1$20l$1@news.onet.pl...

> To było robione cyfrówką, która rzeczywiście należała do tej kobiety, a
> potem zdjęcia były zgrywane na dysk komputera.

No to moim zdaniem Twoje są tylko prawa autorskie. Przed ich publikacją musi
za nie zapłacić. No bo co miała by Ci oddać? Luzem elektrony?

do góry